(VIDEO) Pracujesz tam? SZOK! W takich warunkach pracują Polacy - zobacz filmik nagrany z ukrycia! |
Utworzony: piątek, 01 maja 2015 08:42 |
Publiczne poniżanie, krzyki, karanie za najbardziej absurdalne przewinienia - to niestety codzienność pracowników jednej z najpopularniejszych na Wyspach sieciówki.
r e k l a m a
Zobacz także:
Tysiące zatrudnionych w firmie pracowników to w większości Polacy. Na co dzień w magazynach i sklepach sieciówki język angielski miesza się z polskim - nie tylko wśród szeregowych pracowników, ale i tych nadzorujących. Na jednym z nagrań wykonanych z ukrycia słychać jak Polak nawołuje przez megafon po nazwisku kilku swoich rodaków, którzy "mają pracować najszybciej, jak potrafią". Ale to tylko początek upokorzeń, z jakimi na co dzień mierzą się pracujący w SD. Wszystkich szeregowych magazynierów i sprzedawców obowiązuje 36, niekiedy absurdalnych, reguł, z których wystarczy nie spełnić 6, by natychmiast i bez ostrzeżenia zostać wyrzuconym z pracy. Wśród nich znajdują się takie przewinienia, jak rozmawianie, zbyt długie przebywanie w toalecie, chorowanie i wzięcie z tego powodu wolnego dnia a nawet... odłożenie chociaż na chwilę notatnika i długopisu. Oprócz tego pracownicy znajdują się pod stałą kontrolą - nie tylko są dokładnie rewidowani po zakończeniu każdej zmiany, ale też w każdej chwili mogą się spodziewać wywołania swojego nazwiska przez megafon (po polsku i po angielsku) z agresywnymi uwagami i nakłanianiem do szybszej, nieustającej pracy. Zdecydowana większość z nich jest zatrudniona na tzw. śmieciówkach, czyli umowach zero-hour (pracodawca ustala z dnia na dzień kiedy i na ile godzin pracownik ma przyjść do pracy). To sprawia, że żyją w ciągłym stresie i strachu, że mogą zostać wyrzuceni, o czym stale im się przypomina. - Tu nie ma zdrowej atmosfery - jest podle. Oni chcą tylko, byśmy pracowali szybciej i szybciej - mówi anonimowo jedna z zatrudnionych w SD osób. - Cały czas pracujemy pod presją tego, że możemy stracić pracę z dnia na dzień - dodaje. Choć rzecznik SD twierdzi, że postępują zgodnie z prawem pracy, a lista 36 reguł jest opracowana w oparciu o rozsądne aspekty pracy takie, jak wydajność, efektywność czy osiągnięcia, z dokumentu wynika coś zupełnie innego. Twórcy programu, którzy z ukrycia filmowali dzień pracy w jednym z magazynów firmy, dotarli m.in. informacji o kobiecie, która straciła pracę w SD wyłącznie z powodu "zbyt częstej nieobecności w pracy" mimo przedstawianych szefom zwolnień lekarskich. Jak podaje serwis Daily Mail, według rzecznika sieciówki to niemożliwe, jednak oficjalny newsletter firmy wskazuje na to, że może być inaczej. - Nie zapominaj, że jeśli bierzesz urlop z powodu choroby stracisz pieniądze, a twoje wakacyjne wynagrodzenie będzie niższe. Do tego otrzymasz ostrzeżenie za nieobecność w pracy - można przeczytać w gazetce. Choć rzecznik przekonuje, że do zwolnienia potrzebnych jest 24 takich ostrzeżeń (z listy "36 reguł") w ciągu pół roku, pracownicy mówią wyraźnie, że 6 wystarczy - niezależnie od ich powagi. Warunki pracy w SD okazały się tak brutalne, że Unite - organizacja dbająca o prawa pracownicze w UK uruchomiła specjalną infolinię, pod którą mogą się zgłaszać wykorzystywani przez firmę pracownicy, by uzyskać pomoc - także w walce ze swoimi zwierzchnikami. Niestety, ze względu na sprytnie ułożoną treść umowy, jaką zobowiązani są podpisywać wszyscy pracownicy SD, zaskarżenie firmy do Trybunału Konstytucyjnego czy brytyjskiego sądu z ramienia organizacji nie jest możliwe. Pracownicy mogą próbować dochodzić swoich praw (np. żądać odszkodowania lub zawalczyć o lepsze traktowanie) jedynie na własną rękę. Joanna Mierzwa / POLEMI.co.uk Fot.: ikeriderlondon / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
TONIO MIĘDZYNARODOWE PRZEKAZY PIENIĘŻNE TONIO - Przekazy pieniężne z Wielkiej Brytanii do Polski i z... |