Polscy uczniowie lepsi od brytyjskich! |
Utworzony: poniedziałek, 20 grudnia 2010 11:49 |
Najnowsze wyniki oceny umiejętności uczniów pokazują, że wydatki na edukację niekoniecznie idą w parze z osiągnięciami w szkołach.
r e k l a m a
Zobacz także:
Badanie nosi nazwę Programme for International Student Assessment (PISA), czyli Program Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów. Jego celem jest uzyskanie porównywalnych danych o umiejętnościach uczniów, którzy ukończyli 15 rok życia (w Polsce to koniec gimnazjum, a w UK ostatni rok GCSE) w celu poprawy jakości nauczania i organizacji systemów edukacyjnych. PISA bada umiejętności i wiedzę ważną z perspektywy wyzwań, przed jakimi 15-latkowie staną w swym dorosłym życiu. Punktem wyjścia jest pojęcie alfabetyzmu (literacy) odnoszące się, jak podaje OECD, do "zdolności stosowania wiedzy i umiejętności, analizowania, argumentowania i efektywnego komunikowania w procesie stawiania, rozwiązywania i interpretowania problemów w różnych sytuacjach". Program PISA powstał w 1997 roku. W badaniu wyróżniono trzy podstawowe dziedziny: czytanie ze zrozumieniem (reading literacy), matematykę (mathematical literacy) i rozumowanie w naukach przyrodniczych (scientific literacy). Dobrze czytamy, źle liczymy Wyniki ostatniego badania są bardzo ciekawe, zarówno z punktu widzenia Polski, jak i Wielkiej Brytanii. Okazuje się, że polscy uczniowie coraz lepiej radzą sobie z czytaniem, natomiast ciągle mają kłopoty z matematyką. Poprawia się też sytuacja w naukach przyrodniczych, gdzie zmniejszamy dystans do najlepszych krajów europejskich. W czytaniu, polscy uczniowie zajęli dziewiąte miejsce wśród krajów OECD. W Unii jesteśmy na miejscu piątym - za Finlandią, Holandią, Belgią i Estonią. Co istotne, zmniejsza się ilość uczniów, którzy mają poważne problemy z czytaniem. W 2000 roku było to ponad 20 procent badanych 15-latków, w ostatnim badaniu 15 procent. Największy kłopot polskich uczniów to jednak wciąż matematyka, w porównaniu z poprzednim badaniem sytuacja nie poprawiła się ani trochę, aż 20 procent 15-latków osiągnęło wynik poniżej minimum (25 miejsce wśród badanych krajów, 11 miejsce w Unii Europejskiej). Minister zniechęcony Wyniki polskich uczniów można uznać za dobre, szczególnie, jeśli porównamy je do krajów bogatszych od nas. Nastolatki z Wielkiej Brytanii osiągnęły gorsze wyniki w porównaniu z poprzednim badaniem we wszystkich trzech kategoriach. Co ciekawe, w UK nakłady finansowe na uczniów stale rosną i są jednymi z największych wśród badanych krajów. W Wielkiej Brytanii na jednego ucznia państwo wydaje 54 tysięcy funtów, z tym, że nie przekłada się to na wyniki w nauce, bo uczniowie z Niemiec i Węgier osiągnęli podobny poziom, a wydaje się tam odpowiednio 40 i 28 tysięcy funtów. Minister edukacji Michael Gove komentując wyniki badania i odnosząc się do działań poprzedniego rządu powiedział, że jest "zniechęcony skalą zadań", które przed nim stoją. - Inne kraje rozwijają się bardzo szybko, a w Wielkiej Brytanii nie obserwujemy odpowiedniego postępu, pomimo olbrzymich nakładów finansowych w ciągu ostatnich 13 lat - mówi minister. Różnica w podejściu Przyczyn słabych wyników Wielkiej Brytanii jest kilka. Zdaniem nauczycieli ze szkół średnich część odpowiedzialności ponosi rząd, a część uczniowie. - Pracujemy dłużej od nauczycieli na przykład z Niemiec, ale zarobki nauczycieli nie idą w parze z ilością przepracowanych godzin - uważa Anna Róg, polska nauczycielka matematyki pracująca w jednej z podlondyńskich szkół średnich. - Dodatkowym problemem jest postawa uczniów w szkołach średnich, którzy zupełnie nie szanują darmowej edukacji, szczególnie w większych miastach. Rodzice mają wysokie oczekiwania, ale ich dzieciom jest wszystko jedno - dodaje. Różnicę w podejściu do nauki brytyjskich i polskich nastolatków zauważają też nauczyciele, którzy zetknęli się z dziećmi polskich imigrantów. - Mają zupełnie inne podejście. Pamiętam ucznia z Polski, którzy dołączył do szkoły do 10 klasy (14 lat, przedostatnia klasa GCSE) i nie znał w ogóle angielskiego. Porozumiewałam się z nim używając tłumacza na stronie internetowej. Naprawdę nie było mu łatwo, ale bardzo szybko zaczął sobie świetnie radzić i po roku to on pomagał innym uczniom. To było zdumiewające - opowiada Dawn, nauczycielka informatyki z Liverpoolu. Błażej Zimnak, thepolishobserver.co.uk |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|