czwartek, 25 kwietnia 2024
Portal Informacyjny w UK, Wielkiej Brytanii | Polish Community Online in the United Kingdom

r e k l a m a  |













Zapomnij o łatwym kredycie w UK!
Utworzony: niedziela, 16 maja 2010 11:23
Łatwe kredyty hipoteczne, gotówkowe, karty kredytowe na zawołanie – na Wyspach to już przeszłość i nie trzeba dodawać, co jest tego przyczyną. Jeszcze trzy lata temu Wielka Brytania, podobnie jak USA oraz kilka krajów europejskich, była rajem kredytowym.


r e k l a m a




Banki nie dociekały zbytnio, czy kredytobiorca poradzi sobie ze spłatą kredytu, a szczególnie hipotecznego. Ceny nieruchomości rosły przecież niemal w postępie geometrycznym, a zabezpieczeniem kredytu była właśnie wzięta na kredyt nieruchomość. Bankierzy zacierali ręce, bo obroty były niebotyczne, a jeśli kredytobiorcy powinęła się noga, to zabezpieczenie w postaci zakupionej przezeń nieruchomości całkiem po prostu mu zabierano i sprzedawano z zyskiem. Wydawać by się mogło, że jest to jedyny interes, na którym instytucje finansowe nie stracą. Według prognoz, w ciągu pięciu lat zyski miały wzrosnąć o 40-50 procent. Tymczasem okazało się, że ceny nieruchomości w samej tylko Wielkiej Brytanii były przewartościowane o średnio 30 procent i nie tylko nie ma co marzyć o kokosach z tytułu licytacji zabezpieczenia, lecz nawet o opcji zerowej. Tym, którzy spłacić kredytu nie mogli, domy odebrano, ale nie było na nich kupców.

Wydawać by się mogło, że mimo tego nic się w kwestii kredytów nie zmieniło – banki nadal zasypują ofertami, czy to kredytów gotówkowych czy hipotecznych, wciskają karty kredytowe niemal na każdym kroku. Kolorowe banery, reklamy w telewizji, gazetach równie nachalnie co dwa, trzy lata temu zachęcają do kupna domu, samochodu itp. na kredyt oczywiście. O tym, że jest inaczej, można przekonać się dopiero wówczas, kiedy przyjdzie załatwiać formalności.

– Mogę to nazwać rzutem na taśmę, bo wziąłem kredyt w ostatniej chwili, gdyż kilka tygodni później szwagier musiał się pożegnać z marzeniami o własnym mieszkaniu w Londynie – mówi Paweł Grążel, właściciel firmy sprzątającej. – Dodam tylko, że szwagier jest tu znacznie dłużej, ma regularne i duże wpływy, dobrą historię kredytową, z niczym nie zalegał, a mimo to kredytu nie dostał.

Maciej starał się o nieduży kredyt, 3-5 tysięcy funtów, bo potrzebował narzędzi do swojej firmy i kilku maszyn. Wpływy miał nie najgorsze, bo średnio 30 tysięcy funtów miesięcznie. Obiecano mu kredyt, ale warunkiem było założenie konta biznesowego w tym banku. Założył, ale kredytu nie otrzymał. Pracownik banku wyjaśnił mu, że prześledzili jego wpływy w poprzednim banku i znaleźli dwumiesięczną przerwą.

– To prawda, byłem wtedy na wyprawie w Hindukuszu, firma wówczas nie pracowała, więc nie było wpływów, ale później znów się pojawiły. Trzy lata wcześniej moja dziewczyna wzięła bez problemu 10 tysięcy funtów, choć miała przychody rzędu tysiąca funtów miesięcznie i trzy tysiące na koncie oszczędnościowym.

Karty kredytowe lub załatwienie overdraftu, czyli debetu, też graniczy z cudem.

– Jestem tu już od trzech lat, mam stałą pracę, zarobki około 1800 funtów miesięcznie, nigdy żadnych zaległości – mówi Krystyna. Kiedy zakładała konto obiecano jej, że po roku może się starać o debet. Określiła sobie limit na 300 funtów i po roku zjawiła się w banku ze swoja propozycją. Jej prośba o debet, lub kartę kredytową, nie została uwzględniona, ale dano jej nadzieję: „proszę przyjść za trzy miesiące”. Od tego czasu minęły dwa lata i - jak się okazuje - Krystyna nadal nie spełnia warunków. Jej koleżanki z pracy, które są obywatelkami brytyjskimi mają łatwiej, niektóre z nich już po kilku miesiącach otrzymały debety.

Ta ostrożność wobec cudzoziemców jest uzasadniona tym, że w czasach, kiedy kredyty rozdawano na prawo i lewo, wielu z nich tych kredytów nie spłaciło, ani jednej raty, i zniknęło z Wysp. Banki nie chcą ujawniać, jakie poniosły straty z tego tytułu, ale chyba znaczące, skoro z taką rezerwą podchodzą do obcokrajowców. Nie tylko banki przejechały się na przybyszach z zagranicy, lecz również różnego rodzaju firmy oferujące zakupy na raty.

Jednym z banków, który rygorystycznie kieruje się zasadą ograniczonego zaufania jest HSBC. Poszedłem tam i poprosiłem o 300 funtowy debet. Odmówiono mi, więc zszedłem do 200, a później do 100, ale nie na wiele się to zdało. Pani, z która załatwiałem tę sprawę pocieszyła mnie, że z kwitkiem odchodzą nawet ci klienci, którzy mają kilkakrotnie większe wpływy, a ich pieniądze stale leżą na koncie.

– Dzięki temu, że nie szafowaliśmy i nie szafujemy pieniędzmi jak inne banki, uniknęliśmy katastrofy i nadal cieszymy się dobrą kondycją – powiedziała na koniec.

Niektórzy potencjalni kredytobiorcy próbują szczęścia, korzystając z różnego rodzaju pośredników. Pełno ich w internecie i trudno w tym gąszczu zorientować się, czy pośrednik jest solidny. Podając mu swoje dane, nawet te niezbyt tajne, sporo jednak ryzykujemy. Najczęściej bywa tak, że po podaniu dochodów otrzymujemy maila lub sms, z którego wynika, że sprawa jest trudna, ale da się ją załatwić. Po kilku dniach otrzymujemy telefon z jakiegoś dziwnego numeru – ktoś niezbyt czystym angielskim informuje, że pożyczkę udało się załatwić, a żeby ją sfinalizować należy zadzwonić pod numer 0700 itd. Dzwonimy i czekamy, głos w słuchawce pyta w jakiej sprawie, po czym przełącza na osobę właściwą. Czekamy i kolejna osoba po wypytaniu się o personalia kieruje do jeszcze właściwszej i tak w nieskończoność. A później przychodzi rachunek za tę rozmowę, np. 70. funtów. Naprawdę niełatwo o kredyt w dzisiejszych czasach.


* Brytyjski Urząd Statystyczny opublikował katastrofalne dane o stanie finansów państwowych. Wielka Brytania jest pod tym względem w najgorszej sytuacji w gronie państw wysoko rozwiniętych.

Całkowite zadłużenie państwa wynosi 890 miliardów funtów, czyli prawie 4 biliony złotych – to 62 procent PKB Wielkiej Brytanii. Zadłużenie bieżące, czyli deficyt budżetowy, jest również potężne – 163 miliardy funtów i rośnie w tempie ponad 20 miliardów miesięcznie.

Te liczby są wprawdzie nieco niższe niż przewidywał sam rząd, ale i tak nie przemawiają na korzyść premiera Gordona Browna, który wcześniej przez 10 lat był ministrem finansów, a w tych wyborach prezentuje się jako zbawca kraju przed krachem bankowym i recesją. Opozycja ostrzega, że zacznie od razu od bolesnych oszczędności, aby jak najszybciej przystąpić do spłaty tych przytłaczających długów.

Trudno stwierdzić, czy Wielka Brytania wylądowałaby lepiej, gdyby w porę przystąpiła do strefy euro. Teraz jednak taka możliwość w ogóle nie wchodzi w rachubę, nawet gdyby Brytyjczycy nagle zmienili zdanie. Deficyt budżetowy sięga 12 procent PKB, a to 4 razy więcej niż wynosi kryterium przyjęcia do strefy euro.


KC / PolishPlace.pl / The Polish Observer
Linki sponsorowane
 


PASAŻ POLEMI - OFERTY SPECJALNE


Polski prawnik w UK
Sintons to kancelaria adwokacka w UK świadcząca pomoc prawną od...

Holy Tours
Polskie Biuro Turystyczno – Pielgrzymkowe Holy Tours powstało z...
alt
Wellbee - psychoterapia online
Wsparcie psychologiczne dla Polaków za granicą. Połącz się online...

Sindbad Travel
Autokarem po Europie, Wielkiej Brytanii i do Polski tanio,...

Pozostałe oferty

Norfolkline Norfolkline
Z Anglii (Dover) do Francji za 19 GBP. Połączenia...
alt PerfectBodyShape.co.uk - Suplementy diety UK (polskie sklepy))
PerfectBodyShape.co.uk to sklep interentowy w Wielkiej...
Empire Traininig Services (Szkoły i kursy)
Kursy i szkolenia na maszyny budowlane - Koparki,...
Mobi-Travel Ltd (Paczki i przewozy osób)
Zapraszamy do odwiedzania naszej strony...