czwartek, 25 kwietnia 2024
Portal Informacyjny w UK, Wielkiej Brytanii | Polish Community Online in the United Kingdom

r e k l a m a  |













Letterkenny: SZOK! Sceny jak z filmu w domu Polaków!
Utworzony: czwartek, 29 stycznia 2015 09:24
Letterkenny: SZOK! Sceny jak z filmu w domu Polaków! Leszek M. i Barbara G. zostali napadnięci we własnym domu przez ich znajomego – Mirosława K. Polak wtargnął na ich posesję z bronią w ręku i groził, że zabije domowników, jeśli ci nie oddadzą mu pożyczonych pieniędzy. - No to strzelaj – usłyszał w odpowiedzi!

r e k l a m a




Historię z udziałem Polaków przytacza serwis Independent. Wszystko działo się w miejscowości Letterkenny, gdzie swój 'biznes' prowadził Mirosław K. Mężczyzna zajmował się udzielaniem prywatnych pożyczek mieszkającym w okolicy Polakom. Chętnych nie brakowało. Jego interes kręcił się na tyle dobrze, że nasz rodak miał nawet ustalone dwa dni w tygodniu i konkretne miejsce, w którym można go było spotkać.

Nasi rodacy zazwyczaj dotrzymywali terminów i spłacali pożyczki na czas. Kłopoty z oddaniem pieniędzy mieli jednak Leszek M. i jego partnerka Barbara G. Ich pożyczkodawca nie zamierzał jednak dłużej czekać. Zaczaił się na nich przed budynkiem Post Office tuż po tym, jak para odebrała ponad 300 funtów zasiłków. Okazało się jednak, że 2/3 tej kwoty wysłała od razu do Polski. - Nie możemy Ci oddać teraz 70 funtów, bo zostało nam tylko 100 funtów na życie – miał usłyszeć Mirosław K.

Polak uznał, że czas wziąć sprawy w swoje ręce. Przyjechał więc do domu Leszka i Barbary, wszedł do środka bez pukania i... przyłożył lufę pistoletu do głowy mężczyzny. Zagroził mu, że jeśli nie odda teraz pieniędzy, to go zabije. - No to strzelaj – usłyszał w odpowiedzi.

Na szczęście Polak nie zdecydował się na tak drastyczny krok. Wywiązała się krótka szarpanina, po której Mirosław K. uciekł. O sprawie została powiadomiona policja, a pożyczkodawca stanął przed sądem. Oskarżony tłumaczył się, że nigdy nie zamierzał użyć broni przeciwko swoim znajomym. Utrzymywał także, że pistolet nie należał do niego, mimo że funkcjonariusze znaleźli w domu jego opakowanie. - To broń mojego szalonego kolegi. Mieszkaliśmy razem, ale on zabrał ją ze sobą, kiedy wyjechał do Dublina – zeznał Polak.
r e k l a m a


Mężczyzna uznał, że to on sam jest ofiarą w tej sytuacji. - Nie zrobiłem niczego złego. Pomagałem Polakom w okolicy, pożyczając im pieniądze. O zwrot od Leszka i Barbary upomniałem się w sposób delikatny. Nie jestem przecież potworem. Nie zabrałbym im pieniędzy, żeby odcięto im prąd czy wodę – przekonywał podczas rozprawy. Na tym posiedzeniu sądu nie zapadł jednak żaden wyrok. Do sprawy wrócimy.


Paweł Sikorski / POLEMI.co.uk
Fot.: 1000 Words / Shutterstock

Linki sponsorowane
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO!

 


PASAŻ POLEMI - OFERTY SPECJALNE


Sami Swoi
Szukasz certyfikowanej firmy, laureata prestiżowej nagrody...

HOUSE
Firma HOUSE oferuje okna, rolety, drzwi, materiały budowlane oraz...

Polska obsługa prawna w Szkocji
Dallas McMillan jest renomowaną firmą adwokacką w centrum Glasgow,...

Kursy na wózki widłowe
Kursy dla osób początkujących/doświadczonych jak i z polskimi...

Pozostałe oferty

Lufthansa Lufthansa
Sprawdź aktualne promocje w jednej z wiodących...
Polska apteka internetowa w UK Familijna (Apteki i suplementy)
Polska apteka internetowa w UK FamilijnaPolska apteka...
Kickers Kickers
Szukasz butów? Zrób zakupy online przez internet w...
Foto.com Foto.com
Wywołaj swoje zdjęcia bez wychodzenia z domu! FOTO.com...