Wielkie zmiany w systemie świadczeń w Wielkiej Brytanii mogą wpłynąć na tysiące Polaków mieszkających na Wyspach. Rząd zapowiada oszczędności na poziomie 6 miliardów funtów, które obejmą zmiany w Personal Independence Payment (PIP) oraz Universal Credit.
Jak podaje Mirror, rząd chce wprowadzić bardziej restrykcyjne zasady przyznawania PIP, które od 2013 roku wspiera osoby z długoterminowymi schorzeniami lub niepełnosprawnością. Obecnie około 3.6 miliona osób korzysta z tego świadczenia, jednak zmiany mogą sprawić, że uzyskanie go będzie jeszcze trudniejsze. Już teraz wielu wnioskodawców spotyka się z odmową – w zeszłym roku odrzucono ponad 330 tysięcy wniosków.
PIP, które składa się z dwóch komponentów – dziennego i mobilnościowego – nie wzrośnie zgodnie z inflacją. To oznacza realne cięcia i większe trudności finansowe dla osób korzystających ze świadczenia. Dla przykładu, stawka podstawowa dziennego wsparcia wzrośnie jedynie o 1.7%, co w obecnych warunkach ekonomicznych jest niewystarczające.
Planowane zmiany w Universal Credit zakładają podwyżkę podstawowej stawki dla osób pracujących lub aktywnie poszukujących zatrudnienia, ale jednocześnie obniżenie świadczeń dla osób uznanych za niezdolne do pracy. Oznacza to, że osoby chore i niepełnosprawne mogą otrzymywać mniej pieniędzy niż dotychczas, co wzbudza duże kontrowersje.
Osoby pobierające Universal Credit i mające problemy zdrowotne przechodzą obecnie ocenę zdolności do pracy (Work Capability Assessment). Rząd planuje zmiany w tym systemie, co może skutkować zmniejszeniem liczby osób uprawnionych do dodatkowych świadczeń związanych z niezdolnością do pracy. W praktyce oznacza to, że więcej osób będzie zmuszonych do szukania zatrudnienia, niezależnie od ich stanu zdrowia.
Eksperci i organizacje wspierające osoby niepełnosprawne, takie jak Scope czy MS Society, ostrzegają przed drastycznymi konsekwencjami reform. Podkreślają, że PIP pokrywa koszty związane z niepełnosprawnością, takie jak transport, sprzęt medyczny czy dodatkowe wsparcie w codziennym życiu. Ograniczenie dostępu do tego świadczenia może prowadzić do ubóstwa i wykluczenia społecznego tysięcy osób.
Zmiany w systemie świadczeń budzą duże emocje nie tylko wśród obywateli, ale także wśród polityków. Minister pracy i emerytur, Liz Kendall, twierdzi, że reformy mają na celu naprawienie zepsutego systemu i zmotywowanie ludzi do pracy. Z kolei przeciwnicy reform podkreślają, że zamiast rzeczywistego wsparcia dla osób potrzebujących, rząd dąży jedynie do cięć budżetowych.
Osoby pobierające PIP i Universal Credit powinny uważnie śledzić kolejne informacje na temat reform i sprawdzić, czy spełniają kryteria do uzyskania innych form wsparcia. Oficjalne szczegóły dotyczące zmian zostaną przedstawione 26 marca podczas wiosennej prognozy finansowej kanclerz Rachel Reeves oraz w Zielonej Księdze Ministerstwa Pracy i Emerytur.
POLEMI.co.uk
Fot.: Kenishirotie / Shutterstock