Wydawałoby się, że Boris Johnson po odejściu z polityki zniknie z pierwszych stron gazet. Nic bardziej mylnego. Tym razem były premier zaskoczył wszystkich swoim bliskim spotkaniem z natarczywym strusiem.
Jak podają brytyjskie media, rodzinny urlop Borisa Johnsona w słonecznym Teksasie miał być okazją do odpoczynku od brytyjskiej rzeczywistości. Jednak jak na byłego premiera przystało, nie obyło się bez niespodzianek. Podczas wizyty w parku dzikich zwierząt Johnson postanowił zbliżyć się do przyrody aż za bardzo. Z samochodu próbował nakarmić strusia – pomysł, który błyskawicznie wymknął się spod kontroli.
Wideo, które pojawiło się w sieci, pokazuje Johnsona w chwili, gdy duży ptak niespodziewanie wsadza głowę do auta i dziobie go w rękę. Były premier cofa się z okrzykiem paniki, a jego reakcja – pełna barwnych słów – rozbawia do łez nie tylko jego syna, ale i tysiące internautów.
To nie pierwszy raz, kiedy Boris Johnson przyciąga uwagę w nietypowy sposób. Zdarzyło mu się już m.in. zawisnąć na tyrolce podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie, staranować małego chłopca z Japonii podczas meczu rugby, czy próbować wejść do lodówki uciekając przed dziennikarzami.
Choć nie pełni już oficjalnych funkcji, Johnson nadal pozostaje postacią szeroko komentowaną. I to niekoniecznie z powodu politycznych osiągnięć. Tym razem wystarczył jeden struś, by znów stał się bohaterem nagłówków.
Boris Johnson od zawsze balansował na granicy polityki i rozrywki. Jako burmistrz Londynu, minister i premier nieustannie dostarczał mediom materiałów – często niezwiązanych z pracą państwową.
POLEMI.co.uk
Fot.: I T S / Shutterstock