W angielskim mieście szkolny autobus wypadł z drogi i uderzył w dom. Szczęście w nieszczęściu, że w pojeździe nie było akurat dzieci.
Jak podaje BBC, w spokojnej dzielnicy Underwood w Nottinghamshire na Mansfield Road doszło do niecodziennego wypadku – szkolny autobus niespodziewanie uderzył w jeden z domów. Na szczęście pojazd był pusty, a kierowca został przewieziony do szpitala z obrażeniami, które wg policji nie zagrażają jego życiu.
Zaraz po zdarzeniu służby ratunkowe zamknęły Mansfield Road, co spowodowało poważne utrudnienia w porannym ruchu. Na miejscu pojawiła się policja, straż pożarna i pogotowie, które zabezpieczały miejsce zdarzenia.
Joe Hunt, jeden z mieszkańców sąsiedniego domu, opowiada, że poranny spokój został brutalnie przerwany głośnym hałasem. - Usłyszałem potężne zgrzytanie i uderzenia, więc od razu wyjrzałem przez okno. Na moim podjeździe zobaczyłem samochody ustawione bokiem, a kiedy wyszedłem na zewnątrz, moim oczom ukazał się piętrowy autobus wbity w dom sąsiada – relacjonuje.
Nie tylko Hunt był zaskoczony porannym zdarzeniem. 72-letni Chris Sinkin, mieszkający w pobliżu, był jeszcze w łóżku, kiedy doszło do kolizji. - Najpierw usłyszałem dwa lub trzy głośne huki, a potem nagle coś uderzyło tak mocno, że cały dom się zatrząsł – wspomina. - Myślałem, że to śmieciarka albo kontener, który uderzył w budynek. Nigdy bym nie pomyślał, że w moim ogrodzie znajdzie się autobus.
Na razie nie wiadomo, co spowodowało, że autobus wypadł z drogi i uderzył w budynek. Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie i nie wyklucza żadnej możliwości – od awarii technicznej po zasłabnięcie kierowcy. Na miejscu zdarzenia pojawili się także inspektorzy ds. transportu, którzy sprawdzają stan pojazdu.
Choć sytuacja wyglądała groźnie, największym szczęściem w tej historii jest fakt, że w autobusie nie było pasażerów, a mieszkańcy budynku nie odnieśli obrażeń. - To mogło skończyć się znacznie gorzej – podkreśla jeden ze świadków.
POLEMI.co.uk
Fot.: Shutterstock