Otwarcie nowej atrakcji w Alton Towers miało być wielkim wydarzeniem, ale rzeczywistość okazała się rozczarowująca. Tłumy odwiedzających, którzy czekali godzinami na przejażdżkę nowym Toxicator, musiały obejść się smakiem, gdyż awaria techniczna doprowadziła do jego zamknięcia.
Brytyjskie media informują, że Toxicator, najnowsza kolejka w słynnym brytyjskim parku rozrywki, miała przyciągnąć tłumy miłośników adrenaliny. Ta unikalna atrakcja, sięgająca 24 metrów wysokości, wyróżnia się wyjątkowym mechanizmem Top Spin, który pozwala na obrót gondoli na imponującej wysokości. Niestety, pierwszego dnia działania rollercoastera doszło do niespodziewanej awarii.
Oczekujący w kolejce goście zauważyli niepokojące zjawisko – woda o brązowym zabarwieniu zaczęła zalewać obszar wokół atrakcji. Sytuacja szybko się pogorszyła, a widok cieczy wypływającej z zatkanego odpływu wzbudził panikę i oburzenie.
Rozczarowani goście natychmiast zaczęli dzielić się swoimi przeżyciami w mediach społecznościowych. Niektórzy narzekali na długi czas oczekiwania, inni na brak jakiejkolwiek rekompensaty ze strony parku. - Siedem godzin w kolejce, tylko cztery przejażdżki – to jakiś żart! – pisał jeden z użytkowników platformy X.
Jednym z głównych zarzutów wobec Alton Towers było to, że park nie zaoferował żadnej formy rekompensaty dla poszkodowanych gości. Osoby, które przez długi czas czekały na swoją kolej, liczyły przynajmniej na możliwość szybszego dostępu do innych atrakcji, jednak ich prośby spotkały się z odmową.
Przedstawiciele Alton Towers potwierdzili, że problemem była awaria rury wodociągowej w pobliżu atrakcji. W oświadczeniu podkreślono, że sytuacja została szybko opanowana, a cały obszar poddano dokładnemu czyszczeniu, aby zapewnić bezpieczeństwo gościom.
Władze parku nie podały dokładnej daty ponownego otwarcia kolejki, jednak zapewniły, że atrakcja zostanie ponownie uruchomiona, gdy tylko zostaną przeprowadzone odpowiednie kontrole bezpieczeństwa. Do tego czasu goście mogą korzystać z innych atrakcji w parku.
POLEMI.co.uk
Fot.: Lukasz Sadlowski / Shutterstock