W jednej z brytyjskich szkół doszło do prawdziwej makabry. Dzieci staranowały się wzajemnie po tym, jak jedna z bram na koniec zajęć się nie otworzyło. Kilkoro dzieci odniosło obrażenia. POZYCJA - reklama7
Okazuje się, że w miniony poniedziałek, pod koniec zajęć, główna brama nie została otwarta na czas, przez co stały przypływ uczniów doprowadziło obrażeń u innych. Glyn – ojciec jednego z uczniów, powiedział, że jego dziecko miało dwoje podbitych oczu oraz ślady butów innych uczniów na częściach ciała.
POZYCJA - reklama7a
Szkoła twierdzi, że bada sprawę i poinformuje o wynikach śledztwa. Dyrektorka szkoły Louise Blundell powiedziała, że uczniowie otrzymują wsparcie. Glyn wyraził nadzieję, że szkoła będzie wspierać uczniów. Dodał, że jego syn Oliver, uczeń klasy 9., „czuł się bardzo przygnębiony i przerażony tym, co się wydarzyło”.
„Gdzie są nauczyciele? Kiedy brama szkoły zostaje otwarta to zmierza do niej pięciuset, sześciuset a nawet siedmiuset uczniów. Gdzie zdrowy rozsądek? To mała bramka! Dowiadywanie się od własnego syna i córki, że coś takiego miało miejsce oraz fakt, że szkoła nic z tym nie robi, jest skrajnie złe” mówi Glyn.
Oświadczenie w tej sprawie wydała dyrektorka szkoły: „W poniedziałek miał miejsce incydent przy jednej z naszych bram wyjściowych, która nie została otwarta na czas do końca dnia. Skutkowało to falą uczniów próbujących opuścić teren szkoły, w wyniku czego niektórzy uczniowie odnieśli obrażenia. Personel natychmiast pojawił się na miejscu zdarzenia, a kilku uczniów przed pójściem do domu skorzystało z pomocy szkolnej osoby udzielającej pierwszej pomocy. Dokonaliśmy przeglądu sytuacji, a także zaoferowaliśmy wsparcie uczniom i uruchomiliśmy dodatkową transmisję online dla całej szkoły, aby omówić to, co się stało”.
KO / POLEMI.co.uk
Fot.: Shutterstock
© Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI
