W stolicy Wielkiej Brytanii dochodzi do masowych porannych ataków na rowerzystów i kradzieży rowerów. Policjanci jak na razie w tej kwestii niewiele robią, tłumacząc się, że patrole zaczynają w godzinach późniejszych.
Jak informuje Daily Mail, londyńscy rowerzyści biją na alarm po serii brutalnych napadów, które miały miejsce w Regent’s Park. Grupy zamaskowanych przestępców, często uzbrojonych w młotki i noże, regularnie atakują jadących rowerami ludzi o poranku, odbierając im pojazdy. Ze względu na wzrastającą liczbę takich incydentów, rowerzyści domagają się wcześniejszego rozpoczęcia patroli przez Metropolitan Police.
Regent’s Park to popularne miejsce spotkań dla miłośników kolarstwa – każdego ranka setki rowerzystów z różnych klubów rozpoczynają tu swoje treningi. Niestety, przestępcy zaczęli wykorzystywać ten fakt, polując na samotnych kolarzy oraz małe grupy. Złodzieje poruszają się zazwyczaj na skuterach lub motorach, bez tablic rejestracyjnych, i używają siły, by wymusić oddanie sprzętu.
Policja do tej pory nie wdrożyła skutecznych działań, które mogłyby powstrzymać falę napadów. Funkcjonariusze patrolują park dopiero od godziny 8:00, co sprawia, że napastnicy mają kilka godzin na swobodne działanie przed ich przybyciem. Pomimo licznych zgłoszeń, ofiary napadów często słyszą, że organy ścigania nie mają wystarczających dowodów, by podjąć skuteczne kroki.
Jednym z poszkodowanych jest Patrick Conneely, analityk danych, który padł ofiarą rabunku w zeszłym miesiącu. Złodzieje, uzbrojeni w młotek, zmusili go do oddania roweru wartego ponad 4 tysiące funtów. Jak sam przyznał, był to już kolejny podobny incydent tego dnia w tym samym miejscu. Podobne doświadczenia ma Bethan Lloyd-Glass, instruktorka pilatesu, której rower został brutalnie odebrany, gdy wracała z porannej przejażdżki.
Wielu rowerzystów podejrzewa, że skradzione rowery są następnie sprzedawane na czarnym rynku, w tym również poza granicami Wielkiej Brytanii. Pojawiły się doniesienia o brytyjskich rowerach trafiających na sprzedaż do Rosji. Pomimo takiej skali procederu, liczba zatrzymań związanych z kradzieżami rowerów jest dramatycznie niska. Wg danych z 2022 roku, blisko 90% spraw pozostaje nierozwiązanych, co skutecznie zachęca przestępców do kontynuowania działalności.
Wobec braku skutecznej interwencji policji, niektórzy rowerzyści postanowili działać na własną rękę. James Dunn i Richard White założyli firmę BackPedal, która instaluje w rowerach moduły GPS i pomaga w odzyskiwaniu skradzionego sprzętu. Ich zdaniem problemem jest nie tylko brak patrolów, ale również niska liczba skazań za kradzieże rowerów – w ciągu pięciu lat do 2022 roku skazano jedynie 159 osób, mimo że zgłoszonych przypadków było ponad 350 tysięcy.
POLEMI.co.uk
Fot.: William Barton / Shutterstock