Dziesiątki tysięcy starszych mieszkańców Wielkiej Brytanii otrzymało niespodziewane przelewy od państwa – nawet po kilkanaście tysięcy funtów. Wszystko przez urzędniczy błąd sprzed lat, który pozbawił wielu kobiet części należnej emerytury.
Jak podaje Mirror, błąd administracyjny, który przez lata pozostawał bez echa, dotknął głównie osoby wychowujące dzieci w latach 80. i 90., a więc w okresie obowiązywania programu Home Responsibilities Protection (HRP). Wiele z nich – głównie kobiety – otrzymywało zasiłek Child Benefit, ale nie miało poprawnie przypisanego numeru National Insurance, przez co ich składki emerytalne wyglądały na niższe, niż były w rzeczywistości.
System HRP działał przez ponad 20 lat, jednak w przypadku wielu beneficjentek brak automatyzacji i niedokładna dokumentacja sprawiły, że niektóre okresy ich opieki nad dziećmi nie zostały uwzględnione przy wyliczaniu emerytury państwowej. Dopiero współczesne analizy danych wykazały skalę problemu.
Wg najnowszych danych Ministerstwo Pracy i Emerytur, łącznie ponad 12 tysięcy osób już otrzymało zaległe wyrównania. Średnia kwota zwrotu przekracza 8 tysięcy funtów, a całkowita suma wypłat sięga ponad 100 milionów funtów. Choć to dużo, stanowi to zaledwie ułamek kwoty zarezerwowanej przez rząd na ten cel – szacowanej na ponad miliard funtów.
Największe szanse na odzyskanie pieniędzy mają osoby, które pobierały Child Benefit między rokiem 1978 a 2000 i nie mają uzupełnionych zapisów o składkach. Szczególnie dotyczy to tych, którzy w czasie wychowywania dzieci nie pracowali zawodowo. Rząd uruchomił specjalny proces korekcyjny, który można przejść online – choć nie dla wszystkich jest on łatwo dostępny.
Wiele osób przyznaje, że nie odpowiedziało na pisma urzędowe, podejrzewając je o próbę wyłudzenia danych. Problemem okazała się też konieczność korzystania z internetu – dla wielu seniorów bariera nie do pokonania.
Specjaliści ds. emerytur apelują, by rząd zmienił podejście – zamiast wymagać aktywnego działania od poszkodowanych, powinien samodzielnie i skuteczniej lokalizować osoby z niepełnymi zapisami. Krytykują też powolne tempo całej operacji, które wg prognoz potrwa jeszcze kilka lat.
POLEMI.co.uk
Fot.: Inked Pixels / Shutterstock