Władze Irlandii Północnej rozpoczęły szeroko zakrojoną akcję wymierzoną w kierowców przekraczających prędkość. Policyjna ofensywa ma nie tylko poprawić bezpieczeństwo na drogach, ale też uświadomić kierowcom, że nadmierna prędkość to realne zagrożenie, a nie niewinny wybryk.
Jak informuje BBC, w odpowiedzi na alarmujące dane dotyczące liczby wykroczeń drogowych, w Irlandii Północnej wystartowała policyjna kampania Operation Lifesaver. Ma ona na celu ograniczenie liczby wypadków poprzez zwiększenie kontroli nad kierowcami, którzy lekceważą ograniczenia prędkości. Akcja została zaplanowana z dużym rozmachem – zarówno na drogach lokalnych, jak i głównych trasach regionu.
Statystyki są niepokojące: każdego dnia na drogach Irlandii Północnej przyłapywanych jest niemal 300 osób, które jadą za szybko. Łącznie w tym roku wykryto już blisko 100 tysięcy takich przypadków. To pokazuje, jak powszechny i ignorowany jest problem nadmiernej prędkości – i dlaczego władze postanowiły działać zdecydowanie.
Wg danych policyjnych, nadmierna prędkość odpowiada za około 10% poważnych i śmiertelnych wypadków drogowych w regionie. Eksperci zwracają uwagę, że przy potrąceniu pieszego z prędkością 30 mph (około 48 km/h), istnieje aż 90% ryzyko śmierci. Dla porównania, przy 20 mph (32 km/h) to szanse przeżycia wzrastają do 90%. Różnica jest dramatyczna.
Wbrew powszechnej opinii, przekraczanie prędkości nie jest domeną młodych, niedoświadczonych kierowców. Analiza danych z fotoradarów i patroli wskazuje, że najczęściej to mężczyźni w średnim wieku łamią przepisy. Policja zaznacza, że stereotyp szalejącego nastolatka nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości.
W ramach trwającej operacji na drogach pojawiły się dodatkowe mobilne kamery bezpieczeństwa. Ich zadaniem jest rejestrowanie wykroczeń w miejscach, gdzie często dochodzi do kolizji lub zgłaszane są problemy z prędkością. Nie zawsze są oznakowane, co zwiększa ich skuteczność jako środka prewencyjnego.
POLEMI.co.uk
Fot.: J_R Images / Shutterstock