Włoskie służby badają dramatyczne wydarzenia, do których doszło na jednym z największych lotnisk w kraju – Milan Bergamo Airport. Mężczyzna, który nie był ani pasażerem, ani pracownikiem portu lotniczego, zginął w makabrycznych okolicznościach po przedostaniu się na płytę lotniska tuż przed startem samolotu.
Jak podaje Daily Mail, do zdarzenia doszło, kiedy na lotnisku trwały rutynowe przygotowania do odlotów. Niespodziewanie osoba postronna wdarła się na teren obiektu samochodem, porzuciła pojazd i pobiegła w stronę terminalu, omijając punkty kontroli bezpieczeństwa.
Wg informacji włoskich mediów, mężczyzna nie posiadał biletu ani nie miał żadnych powiązań z obsługą lotniska. Po pokonaniu zabezpieczeń, udał się w kierunku strefy zarezerwowanej wyłącznie dla personelu lotniczego.
Na miejscu interweniowała Straż Graniczna, próbując zatrzymać intruza. Mimo próby powstrzymania go przez dwóch funkcjonariuszy, zdołał się wyrwać i kontynuował ucieczkę w stronę płyty postojowej.
Świadkowie zdarzenia relacjonują, że mężczyzna wbiegł wprost na pas startowy, po czym rzucił się w stronę silnika samolotu pasażerskiego przygotowywanego do odlotu. Maszyna należała do linii Volotea i miała wykonać lot z Bergamo do Asturii.
W wyniku kontaktu z silnikiem samolotu, który może osiągać nawet 15 000 obrotów na minutę, ofiara poniosła natychmiastową śmierć. Na miejsce wezwano służby śledcze, straż pożarną i prokuratora, który nadzorował dalsze działania.
Operator lotniska, firma Sacbo, potwierdził dramatyczne wydarzenia na drodze kołowania samolotów. Ruch lotniczy został tymczasowo wstrzymany, co skutkowało licznymi opóźnieniami, odwołaniami i przekierowaniami lotów do innych miast, w tym do Bolonii, Werony i na lotnisko Mediolan-Malpensa.
Linie lotnicze Volotea poinformowały w mediach społecznościowych, że żaden z 154 pasażerów ani 6 członków załogi nie ucierpiał. Nowy lot został zaplanowany na późniejsze godziny tego samego dnia.
POLEMI.co.uk
Fot.: Belish / Shutterstock