Decyzja Donalda Trumpa o nałożeniu ceł na brytyjskie towary eksportowane do USA to cios dla brytyjskiej gospodarki. Chociaż Wielka Brytania uniknęła wyższego progu taryfowego, wprowadzenie 10% opłat celnych może negatywnie wpłynąć na wiele sektorów. Rząd Keira Starmera stara się znaleźć rozwiązanie, które złagodzi skutki decyzji amerykańskiego prezydenta.
Jak informuje The Guardian, Donald Trump ogłosił wprowadzenie nowych taryf celnych, uzasadniając je ochroną amerykańskiej gospodarki. W ramach tej decyzji Wielka Brytania została objęta 10% cłem na eksportowane towary, podczas gdy inne kraje, w tym Chiny i Unia Europejska, muszą zmierzyć się z jeszcze wyższymi opłatami. Choć brytyjski rząd odetchnął z ulgą, unikając wyższego progu, nowe taryfy i tak mogą mocno uderzyć w przemysł oraz eksport.
Rząd Wielkiej Brytanii początkowo obawiał się 20-procentowych ceł, jednak niższa stawka nie oznacza braku problemów. Starmer podkreśla, że jego gabinet podejmuje kroki, aby ograniczyć straty dla brytyjskich firm. Premier unika konfrontacji z Waszyngtonem i stawia na negocjacje, które mogą doprowadzić do złagodzenia taryf w przyszłości.
Nałożenie ceł dotknie przede wszystkim przemysł motoryzacyjny, farmaceutyczny oraz sektor spożywczy. Wielka Brytania eksportuje do USA towary o wartości ponad 60 miliardów funtów rocznie, więc nawet stosunkowo niewielkie taryfy mogą prowadzić do utraty tysięcy miejsc pracy. Szczególnie niepokojąca jest sytuacja producentów luksusowych samochodów, takich jak Rolls-Royce i Aston Martin, których produkty staną się droższe dla amerykańskich klientów.
Ekonomiści przewidują, że nowe cła mogą doprowadzić do spadku wzrostu gospodarczego Wielkiej Brytanii. Wg analiz, PKB może być niższe o 0.4% w tym roku i 0.6% w kolejnym. Dodatkowo firmy mogą przenieść swoje inwestycje do innych krajów, co wpłynie na brytyjski rynek pracy i lokalną produkcję.
Rząd brytyjski na razie wyklucza nałożenie ceł odwetowych, argumentując, że takie działania mogłyby zaszkodzić negocjacjom z Waszyngtonem. Jednocześnie niektóre środowiska polityczne domagają się zdecydowanej reakcji, wskazując, że brak odpowiedzi może osłabić pozycję Wielkiej Brytanii na arenie międzynarodowej.
W obliczu trudnej sytuacji Londyn intensyfikuje rozmowy handlowe nie tylko z USA, ale również z Unią Europejską i innymi partnerami. Celem jest zapewnienie brytyjskim firmom alternatywnych rynków zbytu. Istnieje także ryzyko, że Wielka Brytania zostanie zalana tańszymi produktami z krajów takich jak Chiny, co może negatywnie wpłynąć na lokalną produkcję.
POLEMI.co.uk
Fot.: Joshua Sukoff / Shutterstock