Etna, najaktywniejszy wulkan w Europie, znów daje o sobie znać. Gigantyczne chmury popiołu i erupcje zmusiły turystów na Sycylii do ewakuacji.
The Standard informuje, że turystów odwiedzających Sycylię zaskoczył nagły wzrost aktywności Etny, która w kilka chwil przemieniła spokojny krajobraz w niebezpieczne miejsce rządzone siłami natury. Osoby przebywające w pobliżu krateru musiały uciekać przed kłębami popiołu i rosnącą intensywnością erupcji.
Wg włoskiego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii, pierwsze drgania pojawiły się niedzielnego wieczoru, a kulminacja erupcji nastąpiła dzisiaj. Eksperci opisali erupcje jako eksplozje o narastającej intensywności, które objęły nie tylko chmurę popiołu, ale i potoki lawy.
W wyniku erupcji Volcanic Ash Advisory Centre w Tuluzie ogłosiło czerwony alert dla lotnictwa, później zmniejszony do pomarańczowego. Chmura popiołu osiągnęła wysokość ok. 6.4 km i dryfowała w kierunku południowo-zachodnim, stwarzając ryzyko dla ruchu lotniczego.
Enrico Tarantino, burmistrz Katanii, apelował o spokój, zapewniając mieszkańców, że sytuacja jest monitorowana i pod kontrolą. - To nasz wulkan, znamy jego wszystkie oblicza – powiedział, podkreślając, że wstęp do najbardziej niebezpiecznych rejonów został wcześniej ograniczony.
Wulkan Etna znany jest ze spektakularnych erupcji, które przyciągają turystów, ale jednocześnie stanowią realne zagrożenie. Ostatnia erupcja miała miejsce w maju, a w lutym potoki lawy zaskoczyły narciarzy na stokach. W ciągu ostatniego roku odnotowano już kilkanaście erupcji tego wulkanu.
Choć jest on atrakcją turystyczną i dumą Sycylii, jego aktywność potrafi sparaliżować życie mieszkańców. W ubiegłym roku chmury popiołu zmusiły lokalne lotniska do ograniczenia i przekierowania lotów.
POLEMI.co.uk
Fot.: lapissable / Shutterstock