Brytyjski gigant sprzedaży internetowej Asos ogranicza dostęp do swoich usług osobom, które – zdaniem firmy – nadużywają prawa do zwrotu towaru. Nowa polityka ma uszczelnić system i obniżyć koszty logistyki, ale wywołała falę frustracji.
Jak informuje BBC, Asos, działający od ponad dwóch dekad i obsługujący dziś dziesiątki milionów zamówień rocznie, zdecydował się zamykać konta użytkowników, u których stwierdzono nietypowe wzorce zwrotów – odsyłanie wielu paczek, oddawanie ubrań z widocznymi śladami noszenia czy tworzenie kolejnych kont, by omijać opłaty.
Firma już w 2024 r. wprowadziła opłatę £3.95 za zwrot całej paczki wartej mniej niż £40, ale okazało się to niewystarczające. Koszt przewozu, sortowania i ponownego pakowania nadal przewyższał przychody ze sprzedaży wielu tańszych artykułów.
Wg relacji klientów ostrzejszy filtr zaczął działać w czerwcu 2025 r. Konta blokowane są z 30-dniowym wyprzedzeniem, a e-maile nie zawierają szczegółowego uzasadnienia ani możliwości odwołania.
Najmocniej uderza to w osoby, które z uwagi na nietypową sylwetkę lub ograniczony dostęp do sklepów stacjonarnych zamawiają więcej sztuk, by przymierzyć je w domu. Tymczasem Asos utrzymuje, że musi chronić system darmowych zwrotów dla reszty rynku i eliminować skrajną nadaktywność tego procederu.
Eksperci branżowi podkreślają, że flota kurierska generuje ogromny ślad węglowy, a potężne fale paczek wracających do magazynu nierzadko kończą na wyprzedażach lub w spalarniach. Dla firmy każdy zwrot to dodatkowa praca, opakowanie i podatek od transportu.
Z perspektywy klienta decyzja ta jest problematyczna. Płacisz więcej za dostawę, zamawiasz od lat, a nagle dostajesz bana od sklepu i zablokowane konto. Brak ścieżki odwoławczej i zautomatyzowane czaty wywołują poczucie bezsilności i nie dają satysfakcjonującego rozwiązania.
Protesty już trwają – w sieci pojawiła się petycja domagająca się wstrzymania tej nowej praktyki. Jej autorka argumentuje, że dla osób o większych gabarytach czy po prostu bardzo wysokich zakupy online to często jedyna realna opcja, a zwroty są nieuniknione.
Asos nie jest odosobniony: Zara, H&M czy Next wprowadziły już symboliczne opłaty za zwrot pocztą, zostawiając bezpłatną możliwość oddania towaru w fizycznym sklepie. Analitycy przewidują, że w dłuższej perspektywie bariera finansowa stanie się normą, a e-sklepy będą premiować rzeczowe zakupy.
Warto więc teraz dokładniej sprawdzać tabele rozmiarów, czytać opinie i ograniczać liczbę testowych rozmiarów w koszyku. Dobrym nawykiem jest także grupowanie zamówień w większe paczki, by przekroczyć próg £40 i uniknąć opłat za zwrot.
POLEMI.co.uk
Fot.: Avocado_studio / Shutterstock