W Wielkiej Brytanii ruszyły testy systemu rozpoznawania twarzy w popularnych sieciach handlowych. Choć celem jest zwiększenie bezpieczeństwa, reakcja klientów była natychmiastowa – tysiące osób wyraziły swój sprzeciw wobec nowego rozwiązania.
Jak informuje Mirror, w kilku sklepach Asda w regionie Greater Manchester wprowadzono systemy rozpoznawania twarzy, które analizują wygląd klientów i porównują go z wewnętrzną bazą osób podejrzewanych o kradzieże lub agresję wobec pracowników. Choć technologia ma pomóc w walce z rosnącą liczbą incydentów, budzi poważne wątpliwości dotyczące prywatności.
Wg informacji, które wyciekły do mediów branżowych, lista tworzona przez sklepy nie obejmuje wyłącznie osób skazanych. Wystarczy podejrzenie o niewłaściwe zachowanie, by trafić do systemu. To oznacza, że nawet niewinne osoby mogą być śledzone lub zidentyfikowane jako zagrożenie.
Big Brother Watch, organizacja walcząca o wolności obywatelskie, rozpoczęła kampanię przeciwko nowej technologii. Jak podkreślają aktywiści, brak przejrzystości i możliwości odwołania sprawia, że system staje się narzędziem opresji, a nie ochrony.
Z drugiej strony sieci handlowe, jak Asda, podkreślają, że technologia ma chronić ich pracowników. W ubiegłym roku doszło do ponad tysiąca przypadków napaści na pracowników tylko w jednej sieci. To skłania kierownictwo do sięgania po coraz bardziej zaawansowane środki bezpieczeństwa.
Asda nie jest jedyną firmą, która testuje takie rozwiązania. Również sieci takie jak Home Bargains czy Southern Co-op korzystają z podobnych systemów, często opartych na współdzielonych bazach danych. Technologia staje się coraz bardziej powszechna – co niekoniecznie oznacza, że akceptowana.
W czasie gdy Asda planuje otwarcie dziesiątek nowych sklepów typu Asda Express, pojawia się pytanie, czy systemy rozpoznawania twarzy będą stosowane również w tych placówkach. Zwiększenie obecności marki na lokalnych ulicach może oznaczać rozprzestrzenienie kontrowersyjnej technologii.
POLEMI.co.uk
Fot.: Just Jus / Shutterstock