W ostatnich tygodniach mieszkańcy kilku szkockich miejscowości żyją w cieniu przemocy i podpaleń, które zdają się mieć wspólny mianownik – porachunki gangów. Policja prowadzi szeroko zakrojone śledztwo i ostrzega, że choć ofiary są wybierane celowo, to nikt nie może czuć się całkowicie bezpieczny. Tylko od początku tego tygodnia podpalone zostały już dwa domy.
BBC informuje, że w Bishopbriggs, Glasgow i Edynburgu doszło do kilku celowych podpaleń domów i lokali usługowych. Część z nich miała miejsce nocą, inne w środku dnia – wszystkie jednak łączy jedno: brutalna determinacja sprawców i możliwe powiązania z przestępczym światem.
Wg szkockiej policji, przestępstwa mogą być elementem eskalującej wojny gangów, które od lat rywalizują o wpływy w centralnej Szkocji. Detektywi podejrzewają, że niektóre zdarzenia są powiązane i analizują setki godzin nagrań z kamer monitoringu.
W internecie zaczęły pojawiać się nagrania z pożarów oraz groźby kierowane wobec konkretnych rodzin. To nowy wymiar tej przemocy – przestępcy nie tylko działają fizycznie, ale próbują też siać strach i chaos za pomocą mediów cyfrowych.
Policja zwiększyła obecność na ulicach i odwiedziła już ponad 100 posesji, próbując zebrać informacje i zapobiec kolejnym atakom. Przejęto też broń, narkotyki i gotówkę, a kolejne zatrzymania mają nastąpić w najbliższych dniach.
Russell Findlay ze szkockiej Partii Konserwatywnej podkreśla, że mamy do czynienia z gangsterską wojną o terytorium, która trwa od lat. Jego zdaniem przestępcze grupy są tak zdegenerowane, że nie cofną się przed żadnym czynem – nawet jeśli ich ofiarami padają dzieci czy osoby starsze.
Policja apeluje do mieszkańców o zgłaszanie wszelkich podejrzanych zachowań, zwłaszcza obecności dużych, ciemnych pojazdów typu SUV w okolicach miejsc zdarzeń. Chociaż ataki są ukierunkowane, to w sytuacji tak dużej przemocy przypadkowi świadkowie również mogą znaleźć się w niebezpieczeństwie.
POLEMI.co.uk
Fot.: Shutterstock