Lot z Londynu do Marrakeszu musiał niespodziewanie lądować w Faro po tym, jak jeden z pasażerów, zaczął zachowywać się w sposób zagrażający bezpieczeństwu lotu.
Mirror podaje, że lot easyJet z Gatwick do Marrakeszu miał przebiec bez zakłóceń, jednak niedługo po starcie jeden z pasażerów zaczął wzbudzać niepokój. Wg świadków, mężczyzna stał się wyraźnie pobudzony i zaczął krzyczeć rzeczy, które brzmiały jak wyjęte z filmu akcji.
Jak się później okazało, pasażer miał widoczne objawy dezorientacji i halucynacji – w tym przekonanie, że po pokładzie poruszają się... węże. Sytuacja, choć na pierwszy rzut oka może wydawać się absurdalna, wywołała realną panikę wśród współpasażerów.
Załoga easyJet podjęła szybką decyzję o zmianie kursu i awaryjnym lądowaniu w Faro, w Portugalii. Tam na pasażera czekała już lokalna policja. Dzięki szybkiej reakcji pilotów udało się uniknąć eskalacji i zagrożenia dla reszty osób na pokładzie.
Cała sytuacja sprawiła, że podróż zamiast kilku godzin trwała ponad osiem. Wielu pasażerów relacjonowało, że stres i niepewność towarzyszyły im do samego końca – nie wiedząc, czy na pokładzie rzeczywiście może znajdować się coś niebezpiecznego.
To nie pierwszy przypadek, gdy linie easyJet musiały zmierzyć się z nieprzewidywalnym zachowaniem pasażerów. Niedawno inna osoba została usunięta z pokładu za rasistowskie komentarze, co pokazuje, że personel linii musi być przygotowany na różne scenariusze.
Zakłócanie porządku na pokładzie samolotu to poważne wykroczenie, które może skutkować nie tylko usunięciem z lotu, ale i konsekwencjami prawnymi. W zależności od sytuacji, sprawa może trafić do sądu, a osoba odpowiedzialna musi liczyć się z grzywną lub nawet pozbawieniem wolności.
POLEMI.co.uk
Fot.: SON-Media / Shutterstock