Z pozoru zwykły lot do Grecji zamienił się w nerwowy spektakl jeszcze przed startem. Agresywne zachowanie jednego z pasażerów doprowadziło do interwencji służb lotniskowych i opóźnienia podróży EasyJet.
Brytyjskie media informują, że wydarzenia rozegrały się na pokładzie samolotu EasyJet przygotowującego się do lotu z Manchester Airport do Chanii na Krecie. Tuż przed wejściem na pokład jeden z pasażerów zaczął agresywnie wykrzykiwać obelgi w kierunku obsługi, co natychmiast wzbudziło niepokój zarówno personelu, jak i innych podróżnych.
Wg świadków, mężczyzna został poinformowany, że nie zostanie wpuszczony na pokład z powodu zakłócania porządku i agresji. To miało wywołać u niego jeszcze większą furię – zaczął grozić członkom załogi i używać obraźliwego języka, w tym homofobicznych wyzwisk.
Pomimo prób uspokojenia sytuacji przez personel pokładowy, pasażer eskalował swoje zachowanie. Groźby, przekleństwa i wulgarne uwagi kierowane były zarówno do pracowników linii, jak i innych pasażerów. Sytuacja stała się na tyle poważna, że konieczne było wezwanie służb porządkowych.
W pewnym momencie jeden z pracowników lotniska, wyraźnie poirytowany agresją mężczyzny, uderzył go w twarz otwartą dłonią. Ten gest wzbudził mieszane reakcje – z jednej strony szok, z drugiej – ulgę, że ktoś próbował przerwać całe to wydarzenie.
Po incydencie na miejsce wezwano funkcjonariuszy Greater Manchester Police. Pasażer został zatrzymany i ostatecznie nie dopuszczono go do podróży. Samolot wystartował z opóźnieniem, ale bez dalszych zakłóceń. EasyJet potwierdził, że bezpieczeństwo załogi i pasażerów jest dla nich najwyższym priorytetem.
W oficjalnym komunikacie linia lotnicza podkreśliła, że nie akceptuje żadnych przejawów przemocy ani agresji wobec swojej załogi czy podróżnych. Załogi EasyJet są szkolone w zakresie radzenia sobie z trudnymi sytuacjami na pokładzie, ale każde przekroczenie granic skutkuje zdecydowaną reakcją.
POLEMI.co.uk
Fot.: Ceri Breeze / Shutterstock
