Lot pasażerski z Londynu do San Francisco musiał gwałtownie zawrócić z powodu incydentu na pokładzie. Na lotnisku Heathrow uruchomiono procedury awaryjne, a maszyna została bezpiecznie sprowadzona na ziemię przy udziale służb ratunkowych.
Mirror informuje, że jeden z samolotów należących do United Airlines – amerykańskiej linii lotniczej – musiał przerwać transatlantycki rejs po tym, jak na pokładzie pojawił się dym. Pasażerowie zgłosili problemy już kilkadziesiąt minut po starcie z Heathrow.
Boeing 777-200 wystartował zgodnie z planem, kierując się do San Francisco, ale nie osiągnął pełnej wysokości przelotowej. W pobliżu Milton Keynes samolot zawrócił i rozpoczął zniżanie, zatrzymując się na pułapie około 15 tysięcy stóp, zanim wrócił do Londynu.
Na pasie startowym czekały już jednostki straży pożarnej i pogotowia ratunkowego. Samolot został bezpiecznie odprowadzony do bramki przez trzy wozy gaśnicze. Na szczęście nikt z pasażerów ani załogi nie odniósł obrażeń, a operacje lotniska nie zostały zakłócone.
Jak poinformowało United Airlines, maszyna została przekazana do oceny przez zespół techniczny, który ma zbadać dokładne przyczyny incydentu. Tymczasowo lot został odwołany, a pasażerowie otrzymali wsparcie w zakresie zmiany rezerwacji.
Co ciekawe, ten sam samolot miał problemy z silnikiem zaledwie tydzień wcześniej, podczas podejścia do lądowania – tym razem w San Francisco. Sytuacja ta rodzi pytania o stan techniczny konkretnego egzemplarza maszyny.
Incydent zbiegł się w czasie z informacją o spadku zysków Heathrow Airport w pierwszej połowie roku. Mimo rekordowej liczby pasażerów – blisko 40 milionów od stycznia do czerwca – lotnisko odnotowało aż 37-procentowy spadek zysków przed opodatkowaniem. Powodem takiego wyniku są rosnące koszty operacyjne, w tym wzrost wynagrodzeń wprowadzony po jesiennym budżecie rządu. Dodatkowo straty powiększył pożar w jednej z podstacji elektrycznych w marcu, który doprowadził do czasowego zamknięcia lotniska.
POLEMI.co.uk
Fot.: Shutterstock