Turystyka i transport

Osoby latające samolotami odczuwają cios od rządu brytyjskiego, który swoimi przepisami narzuca większe koszta na pasażerów, którzy chcą latać do Wielkiej Brytanii.

Jak podaje The Independent, przedstawiciele Heathrow, najbardziej ruchliwego lotniska w Wielkiej Brytanii, skrytykowali rząd za wprowadzenie nowych przepisów, które, zdaniem władz lotniska, ograniczają globalną łączność kraju. Zwrócili oni uwagę na trzy konkretne przepisy rządowe, które wpływają bardzo źle na pasażerów, czyli wprowadzenie wiz dla pasażerów tranzytowych, brak możliwości zrobienia zakupów bezcłowych oraz planowane podwyżki stawek biznesowych.

Jednym z głównych problemów jest wprowadzenie wiz tranzytowych (ETA) dla wszystkich pasażerów niebędących obywatelami Wielkiej Brytanii, którzy przesiadają się na lotnisku Heathrow. Nowy wymóg, wprowadzony w listopadzie 2023 roku, obciąża pasażerów dodatkowymi kosztami (10 funtów) oraz powoduje opóźnienia trwające nawet do trzech dni.

Kolejną kwestią jest brak możliwości robienia zakupów bezcłowych, co zostało zniesione 1 stycznia 2021 roku, kiedy Wielka Brytania opuściła Unię Europejską. Mimo wcześniejszych obietnic przywrócenia tej opcji przez Kwasi Kwartenga, Jeremy Hunt, obecny Kanclerz Skarbu, zdecydował się utrzymać decyzję o ich zniesieniu.

Władze Heathrow wyrażają również swoje zaniepokojenie planowanymi podwyżkami stawek biznesowych. Uważają, że takie działania mogą osłabić konkurencyjność brytyjskiego sektora lotniczego na arenie międzynarodowej.

Heathrow obawia się, że nowe przepisy mogą skierować pasażerów do innych europejskich hubów lotniczych, takich jak Amsterdam, Frankfurt i Paryż, które nie wprowadziły podobnych ograniczeń. Lotniska te mogą zyskać na nowych regulacjach wprowadzonych przez rząd brytyjski, co potencjalnie obniży ruch na Heathrow, ale też ogólnie na Wyspach.


PB / POLEMI.co.uk
Fot.: Brookgardener / Shutterstock

Linki sponsorowane

Latasz Ryanair'em lub Wizzair'em? Twój lot był opóźniony? KLIKNIJ!

Dodaj reklamę >>