
POZYCJA - reklama7
Samolot stał na gorącej płycie lotniska przez prawie godzinę, co jeszcze bardziej podniosło temperaturę w kabinie. Pasażerowie, w tym Dominik Janssen z Dolnej Saksonii, podróżujący z rodziną po wakacjach w Turcji, opowiadali o rosnącym przerażeniu na pokładzie. Janssen relacjonował niemieckim mediom, że już od wejścia do samolotu zauważył ekstremalne gorąco panujące w środku.
POZYCJA - reklama7a
Opowiadał on o rosnącej panice wśród pasażerów, którzy martwili się o swoje dzieci. Najmłodsi pasażerowie coraz głośniej płakali i narzekali, że jest im z byt gorąco. Bardzo szybko też kończyły się zapasy wody. A samolot nadal stał i się nagrzewał.
Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta, a pasażerowie czuli się bezradni, nie otrzymując żadnej pomocy od załogi. Mimo krytycznych warunków, przygotowania do startu trwały bardzo długo. W końcu maszyna zaczęła kołować na pas startowy.
Jednak jeden z pasażerów, lekarz mówiący po turecku, zaapelował do załogi, ostrzegając, że jeśli samolot wystartuje w takich warunkach, dzieci mogą tego nie przetrwać. W rezultacie pilot postanowił wrócić do terminalu, jednak sytuacja niewiele się tam poprawiła.
Po powrocie do terminalu, pasażerowie nie otrzymali żadnej pomocy ze strony linii lotniczych. Janssen wspomina, że linie lotnicze nie zaoferowały nawet wody, co tylko powiększyło ich frustrację i oburzenie.
W odpowiedzi na incydent Mavi Gok Airlines wydały oświadczenie, podkreślając, że bezpieczeństwo i dobre samopoczucie pasażerów oraz załogi są dla nich najwyższym priorytetem. Linie lotnicze obiecały również współpracować z odpowiednimi władzami, aby zapobiec powtórzeniu się takich sytuacji w przyszłości. Sprawa została skierowana do Boeinga w celu uzyskania ekspertyzy i powodów zepsucia klimatyzacji.
PB / POLEMI.co.uk
Fot.: photosounds / Shutterstock
© Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI