Budowa szybkiej kolei HS2 miała być sztandarowym projektem modernizacji brytyjskiego transportu. Zamiast tego, inwestycja stała się symbolem opóźnień, przekroczonych budżetów i złego zarządzania. Nowe informacje pokazują, że realizacja jest dopiero w jednej trzeciej, mimo upływu pięciu lat od rozpoczęcia prac.
The Standard podaje, że Mark Wild, obecny szef spółki HS2 Ltd odpowiedzialnej za projekt, ujawnił przed członkami parlamentarnej komisji transportu, że przedsięwzięcie opóźnione jest o co najmniej dwa do trzech lat. Podkreślił przy tym, że najbardziej problematycznym odcinkiem jest fragment trasy między Old Oak Common w zachodnim Londynie a stacją Birmingham Curzon Street.
Początkowy harmonogram zakładał otwarcie pierwszego etapu szybkiej kolei do 2026 roku. Teraz mówi się raczej o terminie pomiędzy rokiem 2029 a 2033. Brytyjska minister transportu, Heidi Alexander, przyznała, że nie ma obecnie żadnej realnej ścieżki prowadzącej do uruchomienia linii w pierwotnym terminie.
Wild wskazał, że projekt cierpi z powodu zbyt optymistycznych założeń dotyczących czasu i kosztów realizacji. Budowa zaczęła się zbyt szybko, bez odpowiedniego przygotowania projektowego, co doprowadziło do licznych nieefektywności i komplikacji technicznych.
Jednym z głównych problemów była struktura umów podpisywanych z firmami wykonawczymi. Całe ryzyko realizacyjne ponosiła spółka HS2 oraz Ministerstwo Transportu, co sprawiło, że brakowało motywacji do efektywnego zarządzania ryzykiem.
Do trudności doszły też wydarzenia niezależne od władz – pandemia COVID-19 oraz wojna w Ukrainie, które zakłóciły łańcuchy dostaw i zwiększyły koszty materiałów budowlanych. Pomimo tych przeszkód stacja Old Oak Common rozwija się w zadowalającym tempie i może zostać ukończona wcześniej niż pozostałe elementy projektu.
Koszt całej inwestycji nadal rośnie. W czerwcu 2024 roku podano, że górna granica wydatków – z wyłączeniem odcinka prowadzącego do Euston – wynosi obecnie 61.8 miliarda funtów. To znacznie więcej niż pierwotne szacunki, które zakładały tańszą i prostszą realizację.
Peter Hendy, minister odpowiedzialny za kolej, przyznał, że przez lata kolejne rządy popełniały błędy. Jednym z nich było zbytnie skupienie się na prędkości pociągów, kosztem zdrowego rozsądku i kosztów. Wg niego projekt przekształcono z potrzebnej kolei regionalnej w zbyt ambitną i drogą szybką trasę, która ma osiągać prędkości do 225 mil na godzinę (ok. 360 km/h).
Co więcej, obecnie nie istnieje żaden poligon testowy w Wielkiej Brytanii, który byłby w stanie przetestować pociągi tej klasy. To oznacza, że zanim HS2 zostanie otwarta, trzeba będzie przeprowadzić co najmniej trzyletni proces testów, co może dodatkowo opóźnić start całej linii.
Jednym z rozważanych rozwiązań jest uruchomienie linii przy niższych prędkościach niż planowane, co pozwoliłoby zacząć obsługę pasażerów wcześniej. Ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, ale sam Wild przyznał, że takie podejście mogłoby być bardziej realistyczne.
POLEMI.co.uk
Fot.: STILLFX / Shutterstock
