Mimo spadku inflacji, ceny przejazdów koleją w Wielkiej Brytanii poszły w górę szybciej niż oczekiwano. Nawet bilety kupowane z wyprzedzeniem, które dotąd uchodziły za najtańszą opcję, zdrożały mocniej niż standardowe taryfy. Coraz więcej osób zaczyna rezygnować z podróży pociągiem z powodów finansowych.
Jak informuje The Guardian, w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy średnie ceny biletów kolejowych w Wielkiej Brytanii wzrosły o 5.1%. To więcej niż tempo wzrostu inflacji, które w tym samym okresie – mierzone indeksem cen detalicznych (Retail Prices Index, RPI) – wyniosło 3.2%. Wskaźnik ten jest nadal wykorzystywany do ustalania maksymalnych podwyżek biletów kolejowych.
Chociaż rząd ustalił limit podwyżek dla tzw. taryf regulowanych (obejmujących m.in. bilety okresowe i bilety miejskie) na poziomie 4.6% w Anglii i Walii, a w Szkocji (gdzie operatorem jest ScotRail) – 3.8%, to ceny biletów spoza tej grupy rosły znacznie szybciej.
Najbardziej odczuwalne wzrosty dotknęły pasażerów w południowo-wschodniej Anglii. Tam ceny biletów kupowanych z wyprzedzeniem poszły w górę aż o 10%, czyli ponad trzykrotnie więcej niż inflacja liczona wg wskaźnika cen konsumpcyjnych (Consumer Prices Index, CPI), który w tym czasie wynosił 2.6%.
Takie bilety – określane jako 'advance fares' – dotąd uchodziły za bardziej przystępne cenowo, ponieważ ich ceny ustalają poszczególni przewoźnicy, a nie państwowy regulator. Tymczasem teraz to właśnie one podrożały najbardziej, bijąc na głowę nawet taryfy objęte kontrolą.
Organizacje walczące o dostępność transportu publicznego, jak Campaign for Better Transport, alarmują, że ceny biletów stają się zaporowe. Ich zdaniem coraz więcej osób rezygnuje z podróży pociągiem, wybierając alternatywne środki transportu – głównie samochody, co może zwiększyć korki i emisję spalin.
Szef tej organizacji, Ben Plowden, wezwał rząd do jak najszybszego wdrożenia reform cen i sprzedaży biletów w ramach zapowiadanego projektu Great British Railways – nowej struktury, która ma usprawnić funkcjonowanie kolei i przywrócić zaufanie pasażerów.
Rząd, odpowiadając na krytykę, podkreśla, że obecna podwyżka była najniższa od trzech lat i że tempo wzrostu cen biletów było niższe niż średni wzrost wynagrodzeń. Mimo to pasażerowie wciąż odczuwają niezadowolenie, szczególnie w kontekście licznych opóźnień i odwoływanych połączeń.
Minister ds. transportu, Heidi Alexander, przyznała, że kolej w Wielkiej Brytanii wymaga gruntownej naprawy. Jak twierdzi, poprzednie rządy zostawiły po sobie system, który nie spełniał oczekiwań podróżnych, i odbudowanie zaufania do kolei wymaga czasu.
Władze zapowiadają, że projekt Great British Railways będzie kluczem do poprawy sytuacji. Ma on na celu zintegrowanie systemu kolejowego i skoncentrowanie się na potrzebach pasażerów. Jednym z priorytetów ma być uproszczenie systemu biletowego i zahamowanie drastycznych podwyżek.
POLEMI.co.uk
Fot.: Loch Earn / Shutterstock
