Rodzinny wylot do Wielkiej Brytanii zakończył się rozczarowaniem jeszcze przed wejściem na pokład. Para z małym dzieckiem została zawrócona tuż przed odlotem przez obsługę lotniska – wszystko przez niewielkie zmiany skórne u ich synka. Cała sytuacja wywołała poruszenie, a rodzice nie kryją frustracji.
Daily Mail informuje, że rodzina przygotowywała się do lotu z Shanghai Pudong Airport do London Heathrow z zamiarem uczestnictwa w ważnym wydarzeniu rodzinnym. Wszystko szło zgodnie z planem, aż do momentu, gdy uwagę personelu zwróciły zmiany skórne na ciele ich rocznego dziecka.
Rodzice, widząc kilka ugryzień po owadach na skórze dziecka, postanowili zapytać personel o możliwość zakupu kremu łagodzącego. Wydawało się to rozsądne – jednak zamiast pomocy, otrzymali decyzję o niedopuszczeniu do lotu bez zaświadczenia lekarskiego.
Personel British Airways skontaktował się z medyczną infolinią, która – bez obejrzenia dziecka – zaleciła wstrzymanie podróży z powodu domniemanego ryzyka alergii. To wystarczyło, by całą rodzinę usunąć z kolejki do wejścia na pokład i odeskortować z terminala.
Wg relacji ojca dziecka, cała sytuacja była dla nich upokarzająca. Mieli wrażenie, że zostali potraktowani jak zagrożenie, a nie jak pasażerowie, którzy zapłacili za przelot ponad £3000. Zastosowanie maści przyniosło natychmiastową ulgę, ale decyzja linii była nieodwołalna.
Po wielu godzinach spędzonych na lotnisku udało się im zarezerwować bilety z inną linią lotniczą, która nie wymagała żadnych dodatkowych dokumentów. Nowy przewoźnik nie widział powodów do odmowy – dziecko poleciało, a objawy nie powróciły.
Przedstawiciele linii lotniczej bronią swojej decyzji, tłumacząc ją troską o bezpieczeństwo pasażerów. Ich zdaniem zdalna konsultacja medyczna była uzasadniona i konieczna. Jednocześnie wyrażają zrozumienie dla rozczarowania rodziny.
To kolejna w ostatnich miesiącach sytuacja, w której British Airways spotkało się z krytyką za decyzje podejmowane przez pracowników naziemnych. Wcześniej inna para została odesłana z lotu z powodu błędnej interpretacji przepisów paszportowych, mimo że ich dokumenty były ważne. W obu przypadkach pasażerowie twierdzili, że zawiodła nie tylko interpretacja przepisów, ale też podejście do klienta.
POLEMI.co.uk
Fot.: Kryuchka Yaroslav / Shutterstock