Boris Johnson, a także przedstawiciele władz brytyskich, solidarnie sprzeciwiają się kontrowersyjnym wypowiedziom Trumpa, który wskazuje Ukrainę, jako prowodyra wojny i coraz przychylniej wypowiada się o Putinie.
Jak informuje The Independent, Boris Johnson ostro skomentował najnowsze wypowiedzi Donalda Trumpa, dotyczące wojny w Ukrainie. Były premier Wielkiej Brytanii stwierdził, że twierdzenia amerykańskiego prezydenta, jakoby to Kijów był odpowiedzialny za wybuch konfliktu, są całkowicie niezgodne z rzeczywistością. Dodał również, że Trump celowo stosuje kontrowersyjne sformułowania, by wywołać reakcję wśród europejskich przywódców.
Wypowiedzi Trumpa wywołały falę krytyki na arenie międzynarodowej. Szczególnie oburzające dla wielu polityków były słowa o tym, że Ukraina powinna przeprowadzić wybory prezydenckie, pomimo trwającej wojny. Trump twierdził także, że popularność Wołodymyra Zełenskiego spadła do zaledwie 4%, co spotkało się z natychmiastowym dementi.
Rząd Wielkiej Brytanii nie odniósł się jeszcze oficjalnie do słów Trumpa, choć temat ten ma być poruszony na spotkaniu europejskich przywódców w Paryżu. Wg doniesień medialnych brytyjski premier nie weźmie udziału w spotkaniu, co rodzi pytania o dalsze stanowisko Londynu wobec polityki USA wobec Ukrainy.
Johnson, komentując kontrowersyjne słowa Trumpa, zwrócił uwagę na historyczne analogie. Podkreślił, że nie można mówić o odpowiedzialności Ukrainy za konflikt, tak jak nie można twierdzić, że to Stany Zjednoczone zaatakowały Japonię w Pearl Harbor. Zaznaczył również, że przeprowadzanie wyborów w kraju ogarniętym wojną jest niemożliwe, przywołując przykład Wielkiej Brytanii, gdzie w latach 1935-1945 nie odbywały się wybory parlamentarne.
Donald Trump spotkał się także z krytyką ze strony Ben Wallace’a, byłego ministra obrony Wielkiej Brytanii. Wallace oskarżył amerykańskiego prezydenta o szerzenie dezinformacji i zarzucił mu brak rzeczywistego zaangażowania w rozwiązanie konfliktu. Z kolei burmistrz Londynu Sadiq Khan określił słowa Trumpa jako niedorzeczne i oskarżył go o wspieranie agresora, jakim jest Rosja.
Tymczasem na arenie międzynarodowej trwa zamieszanie wokół tajnych negocjacji pomiędzy USA a Rosją, które odbyły się w Rijadzie. W rozmowach uczestniczył amerykański sekretarz stanu Marco Rubio oraz rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, jednak Ukraina nie została zaproszona do stołu negocjacyjnego. Decyzja ta spotkała się z ostrą krytyką ze strony Wołodymyra Zełenskiego, który oskarżył USA i Rosję o próby ustalenia przyszłości Ukrainy bez jej udziału.
POLEMI.co.uk
Fot.: ivanstanislavski / Shutterstock