W obliczu rosnących kosztów życia, napięć gospodarczych i coraz bardziej niestabilnych łańcuchów dostaw, głos szefa Banku Anglii znów wybrzmiał głośno. Andrew Bailey zasugerował, że zacieśnienie relacji z UE może złagodzić skutki Brexitu, a jednocześnie pomóc w walce z inflacją.
Jak podaje The Guardian, po niemal pięciu latach od formalnego wyjścia z Unii Europejskiej, Wielka Brytania nadal zmaga się z gospodarczymi konsekwencjami tego kroku. Chociaż wielu polityków zapewniało, że Brexit przyniesie suwerenność i elastyczność, w rzeczywistości pojawiło się więcej barier niż ułatwień – zwłaszcza w handlu. Andrew Bailey, gubernator Banku Anglii, zasugerował, że nadszedł czas, by pragmatycznie spojrzeć na współpracę z Brukselą.
Bailey podkreśla, że jako urzędnik nie ocenia decyzji o Brexicie. Zwraca jednak uwagę na dane gospodarcze, które pokazują, że zmiana relacji handlowych osłabiła brytyjską gospodarkę. Nie chodzi tu o polityczną ocenę przeszłości, ale o próbę ograniczenia dalszych strat. Jego zdaniem – niezależnie od powodów opuszczenia Unii – warto szukać sposobów, by złagodzić skutki tej decyzji.
W ostatnich miesiącach inflacja w Wielkiej Brytanii utrzymuje się na wyższym poziomie, niż zakładano. W kwietniu wyniosła 3.5%, przy celu Banku ustalonym na 2%. Wzrost cen energii, wody i lokalnych podatków obciąża gospodarstwa domowe. Jednocześnie utrudniony dostęp do tanich surowców i komponentów zza granicy sprawia, że produkcja drożeje – co automatycznie przekłada się na wyższe ceny dla konsumentów.
Najbardziej odczuwają to osoby wynajmujące mieszkania. Wg danych Office for National Statistics, inflacja kosztów życia dla prywatnych najemców przekroczyła 3.6%, podczas gdy właściciele domów bez kredytów hipotecznych doświadczyli wzrostu jedynie o 1.8%. Młodsze pokolenia – nieposiadające własnych nieruchomości – płacą więc za inflację znacznie więcej niż starsi, stabilnie usytuowani właściciele.
Bailey ostrzega też przed szerszymi trendami. Fragmentacja globalnego handlu, konflikty międzynarodowe i powolny powrót do pełnej sprawności po pandemii sprawiają, że łańcuchy dostaw są mniej elastyczne niż wcześniej. To kolejny czynnik, który napędza inflację i ogranicza skuteczność działań banku centralnego. Brytyjska gospodarka, działająca w izolacji, ma trudności z przystosowaniem się do tych zmian.
Choć politycznie temat zacieśniania więzi z UE pozostaje drażliwy, ekonomiczne argumenty zaczynają przeważać. Coraz częściej mówi się o technicznej współpracy, np. w zakresie usług finansowych, regulacji celnych czy wymiany danych. Eksperci podkreślają, że nie chodzi o powrót do Unii, ale o pragmatyczne podejście do wspólnych interesów – zwłaszcza w obliczu globalnych wyzwań.
POLEMI.co.uk
Fot.: Cagkan Sayin / Shutterstock
