
POZYCJA - reklama7
Policja sama zgłosiła się do Independent Office for Police Conduct (IOPC) i potwierdziła, że nie odpowiedziała na pierwsze zgłoszenie z domu, w którym później znaleziono cztery ciała: 45-letniego Bartłomieja K., jego dwie córki: 12-letnią Jasmin K. i 9-letnią Natashę K. Czwartą zmarłą osobą jest 36-letnia Kanticha S, szwagierka zmarłego.
POZYCJA - reklama7a
Zgłoszenie, najprawdopodobniej dokonane przez samego Bartłomieja, miało miejsce godzinę przed tym, jak na policję zadzwonić przechodzień wyprowadzający psa, który wyraził zaniepokojenie sytuacja w domu polskiej rodziny.
Najnowsze doniesienia wskazują, że Polak miał problemy ze zdrowiem psychicznym, trafił z tego powodu także do szpitala, ale z nieznanych przyczyn udało mu się opuścić placówkę i wcześniej w grudniu zgłoszono jego zaginięcie, ale odnaleziono go w lesie przy pomocy dronów. 45-latek prosił o pomoc, której nie uzyskał.
Podczas pierwszego zgłoszenia 19 stycznia około godziny 6:00 rano Polak powiedział, że „ma obawy co do swojego stanu psychicznego” oraz że „jest skołowany”, ale skierowano go do lekarza, a funkcjonariusze nie zjawili się u niego w domu. Godzinę później już nie żył, jego dzieci i szwagierka także.
Na Wyspach zawrzało. Brytyjskie media rozpisują się i zastanawiają, jak kto jest, że dzwoniąc pod 999 nie można uzyskać należytej pomocy. Sprawę zbada IOPC, by ustalić, czy doszło do zaniedbania.
VK / POLEMI.co.uk
Fot.: Bubbers BB / Shutterstock
© Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI