Świat rocka i metalu stracił jedną z najbardziej charakterystycznych postaci. Ozzy Osbourne, ikona muzyki i jeden z założycieli zespołu Black Sabbath, zmarł w wieku 76 lat.
Jak informuje BBC, Ozzy Osbourne, nazywany nie bez powodu 'Księciem Ciemności', nie żyje, co potwierdziła w poruszającym oświadczeniu jego rodzina. W komunikacie podkreślono, że trudno wyrazić słowami smutek, jaki czują najbliżsi. Dla wielu był nie tylko artystą, ale także symbolem buntu, wolności i bezkompromisowości w muzyce.
Śmierć Osbourne’a wywołała lawinę emocji i wspomnień wśród znanych postaci sceny muzycznej. Członkowie zespołu Metallica oraz Ronnie Wood z The Rolling Stones oddali mu hołd w mediach społecznościowych. Z kolei Ali Campbell z UB40 nazwał go prawdziwą legendą Birmingham, składając ukłon wobec jego korzeni i wpływu na muzyczną tożsamość miasta.
Choć jego ostatnie lata były naznaczone problemami zdrowotnymi – w 2019 roku muzyk poinformował, że zdiagnozowano u niego chorobę Parkinsona – nie zrezygnował całkowicie ze sceny. Zaledwie dwa tygodnie przed śmiercią zagrał pożegnalny koncert z Black Sabbath w Birmingham, mieście, z którego pochodził i które nieustannie podkreślał jako kluczowe dla swojej tożsamości.
Kariera Osbourne’a rozpoczęła się na przełomie lat 60. i 70., gdy wraz z Tonym Iommim, Geezerem Butlerem i Billem Wardem stworzyli Black Sabbath – zespół, który położył fundamenty pod gatunek muzyczny znany dziś jako heavy metal. Ich mroczne teksty i surowe brzmienie szybko przyciągnęły tłumy fanów, a sam Ozzy stał się twarzą tej nowej muzycznej rewolucji.
Jego występy na żywo były pełne energii, nieprzewidywalności i często kontrowersji. Jednym z najsłynniejszych – i najbardziej szokujących – momentów w jego karierze był incydent, gdy przypadkowo odgryzł głowę nietoperzowi podczas koncertu. Choć później tłumaczył, że myślał, iż to zabawka, wydarzenie to na stałe zapisało się w popkulturze i wzmocniło jego wizerunek jako nieokiełznanego scenicznego szaleńca.
W nowym tysiącleciu Osbourne zyskał zupełnie inny rodzaj popularności dzięki reality show 'The Osbournes', emitowanemu przez amerykańską stację MTV. Program, ukazujący codzienne życie rodziny Osbourne’ów w Los Angeles, odsłonił bardziej ludzki, czasem komiczny, ale i chaotyczny wymiar gwiazdy rocka. Widzowie pokochali ten kontrast między scenicznie mrocznym Ozzy’m a zdezorientowanym ojcem w kapciach.
Mimo licznych skandali, problemów zdrowotnych i uzależnień, Osbourne nigdy nie zniknął z pola widzenia. Jego powroty na scenę, kolejne albumy solowe i gościnne występy były zawsze witane z entuzjazmem. Dla wielu fanów był symbolem niezłomności i dowodem na to, że duch rocka nie umiera, nawet jeśli ciało nie zawsze nadąża.
Ozzy przez lata zdołał połączyć w sobie dwa oblicza – legendę mrocznego metalu i sympatycznego starszego pana, który niejednokrotnie wyśmiewał samego siebie. Jego wpływ wykraczał daleko poza muzykę – inspirował modę, kulturę masową i całe pokolenia młodych artystów, którzy widzieli w nim autorytet i drogowskaz.
POLEMI.co.uk
Fot.: L Paul Mann / Shutterstock