Rząd w Londynie zapowiada zwiększenie liczby funkcjonariuszy na ulicach i stworzenie bardziej lokalnych struktur policyjnych. Celem jest ograniczenie drobnej przestępczości i poprawa poczucia bezpieczeństwa mieszkańców.
Jak podaje BBC, nowa strategia zakłada powołanie specjalnych zespołów policji, które będą patrolować najbardziej uczęszczane miejsca w miastach – zwłaszcza w weekendowe wieczory. Takie miejscowe działania mają szybko reagować na przestępstwa i wybryki chuligańskie. To odpowiedź na rosnącą frustrację społeczeństwa związaną z brakiem widoczności policji.
Partia Pracy ogłosiła plan zwiększenia liczby funkcjonariuszy o 13 tysięcy do 2029 roku. Mają to być policjanci przypisani do konkretnych dzielnic, znani z imienia i nazwiska, dostępni dla mieszkańców. Taki model ma odwrócić trend centralizacji i braku kontaktu z lokalną społecznością.
Wg rządu tylko jedna na dziesięć spraw kryminalnych kończy się wykryciem sprawcy. To alarmujące statystyki, które pokazują skalę wyzwań, z jakimi mierzy się obecna struktura policyjna. Nowe patrole mają poprawić skuteczność działań i działać odstraszająco na potencjalnych sprawców.
Jednym z głównych problemów ma być rosnąca liczba przypadków kradzieży sklepowych i agresji w przestrzeni publicznej. Policja ma skoncentrować siły na tzw. hotspotach – miejscach, w których najczęściej dochodzi do wykroczeń. Dla wielu przedsiębiorców to może być długo wyczekiwana ulga.
Pomimo zapowiedzi, wiele sił policyjnych alarmuje o brakach w budżecie i możliwości redukcji etatów. Narastający deficyt – szacowany na ponad miliard funtów – może utrudnić realizację ambitnych planów. Dodatkowo, wzrost kosztów pracy (np. przez składki na National Insurance) wywołuje napięcia polityczne między partiami.
Nowi funkcjonariusze mają nie tylko patrolować, ale również budować relacje – rozmawiać z mieszkańcami, tworzyć lokalne plany działania i wspierać prewencję. Takie podejście wymaga jednak czasu, zaufania i realnego zaangażowania obu stron. Sam widok munduru może nie wystarczyć.
Choć plan rządu został przyjęty z nadzieją przez część społeczeństwa, nie brakuje też głosów sceptycznych. Liberalni Demokraci i Reform UK domagają się konkretnych działań, a nie jedynie zapowiedzi. Wskazują, że bez trwałego finansowania i jasno określonych priorytetów, zmiany mogą okazać się jedynie kosmetyczne.
POLEMI.co.uk
Fot.: Texturemaster / Shutterstock