Wiceprezydent USA, JD Vance, wywołał falę oburzenia w Wielkiej Brytanii swoimi komentarzami na temat planów międzynarodowej misji pokojowej na Ukrainie. Jego słowa zostały uznane za lekceważenie brytyjskich sił zbrojnych, które przez lata walczyły ramię w ramię z Amerykanami. Wypowiedź Vance’a wzbudziła ostrą reakcję polityków i weteranów, którzy przypomnieli o poświęceniu brytyjskich żołnierzy w Iraku i Afganistanie.
Jak informuje The Standard, JD Vance w jednej z ostatnich wypowiedzi zasugerował, że najlepszym sposobem na zagwarantowanie bezpieczeństwa Ukrainy nie jest wysyłanie wojsk pokojowych, ale zapewnienie Amerykanom korzyści ekonomicznych z ukraińskich zasobów naturalnych. Dodał także, że 20 tysięcy żołnierzy z 'losowego kraju' nie stanowi realnej ochrony przed Rosją. Choć nie wymienił Wielkiej Brytanii i Francji bezpośrednio, jego słowa zostały odebrane jako jawne lekceważenie ich roli w międzynarodowych misjach wojskowych - szczególnie, że to Brytyjczycy najgłośniej mówią o wysłaniu żołnierzy.
Na komentarz Vance’a szybko zareagował Kevan Jones, były brytyjski minister obrony, który nazwał jego słowa obraźliwymi wobec pamięci żołnierzy poległych w Iraku i Afganistanie. Podkreślił, że Wielka Brytania poniosła ogromne straty w tych konfliktach, walcząc u boku Stanów Zjednoczonych, a takie wypowiedzi są zarówno nieodpowiedzialne, jak i krzywdzące dla rodzin ofiar.
Helen Maguire, reprezentująca Liberalnych Demokratów i była kapitan Królewskiej Żandarmerii Wojskowej, przypomniała, że setki brytyjskich żołnierzy zginęło w Iraku i Afganistanie, wspierając działania USA. Przywołała osobiste doświadczenia z misji, podkreślając, że jej własny pułk poniósł ogromne straty. Jej zdaniem Vance próbuje zniekształcić historię i umniejszyć rolę Wielkiej Brytanii w globalnym bezpieczeństwie.
W ciągu dwóch dekad od ataków z 11 września 2001 roku Wielka Brytania straciła ponad 450 żołnierzy w Afganistanie i 179 w Iraku. NATO tylko raz w swojej historii uruchomiło artykuł V traktatu o wspólnej obronie – właśnie po tych wydarzeniach. Tymczasem Donald Trump, z którym Vance jest blisko związany, wielokrotnie podważał zobowiązania wynikające z tego porozumienia, budząc obawy co do przyszłości NATO.
Po fali krytyki Vance starał się wycofać z kontrowersyjnych słów, twierdząc, że jego wypowiedź została wyrwana z kontekstu. Zapewnił, że nigdy nie miał na myśli Wielkiej Brytanii czy Francji i docenia ich wkład w międzynarodowe operacje wojskowe. Jednak dla wielu polityków i weteranów było to jedynie wymuszone tłumaczenie, które nie zmienia ogólnego wydźwięku jego wcześniejszych słów.
POLEMI.co.uk
Fot.: Maxim Elramsisy / Shutterstock