W ciągu ostatniego roku populacja Anglii i Walii wzrosła o ponad 700 tysięcy osób, a niemal cały ten przyrost wynikał z napływu ludności z zagranicy. Najnowsze dane wskazują, że w niektórych miejscowościach imigranci, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich 12 miesięcy, stanowią już nawet co dwudziestego mieszkańca.
Daily Mail podaje, że z danych opublikowanych przez Office for National Statistics (ONS, Urząd Statystyk Narodowych) wynika, że w niemal wszystkich (317 na 318) jednostkach administracyjnych Anglii i Walii odnotowano dodatni bilans migracyjny – czyli więcej osób przyjechało z zagranicy, niż wyjechało.
Największy odsetek nowo przybyłych imigrantów w stosunku do ogółu mieszkańców zaobserwowano w londyńskim Newham. Szacuje się, że w ciągu ostatniego roku do tej dzielnicy przeprowadziło się z zagranicy aż 17 200 osób, co stanowi 4.6% lokalnej populacji.
Podobny poziom napływu zanotowano w Luton (4.3%) i Coventry (4.2%). To oznacza, że w tych miastach statystycznie co dwudziesta osoba jest osobą przyjezdną z zagranicy. W liczbach bezwzględnych najwięcej imigrantów zarejestrowano w Birmingham – ponad 38 tysięcy osób. Jednak z racji, że miasto liczy ponad 1.2 miliona mieszkańców, procentowy wzrost nie był aż tak odczuwalny.
Zaskoczeniem może być natomiast wynik City of London, czyli centrum finansowego stolicy, gdzie 10.8% populacji stanowią osoby, które osiedliły się tam w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Wynik ten wynika jednak z niewielkiej ogólnej liczby mieszkańców – około 15 tysięcy.
Jedynym miejscem w Anglii i Walii, gdzie więcej osób wyjechało, niż przyjechało, było South Holland w hrabstwie Lincolnshire. Tam zanotowano niewielki odpływ mieszkańców z zagranicy – 695 wyjechało, a 557 przyjechało.
Łącznie w ciągu roku do Anglii i Walii przybyło około 1.1 miliona imigrantów, a opuściło kraj około 450 tysięcy osób. Daje to dodatni bilans ponad 650 tysięcy nowych mieszkańców – niemal tyle, ile wynosi populacja miasta Newcastle.
Choć narodowości czy wiek nowo przybyłych nie zostały jeszcze szczegółowo przedstawione w danych ONS, wielu komentatorów zwraca uwagę na wpływ tak dużego napływu ludności na infrastrukturę – szczególnie mieszkalnictwo, transport publiczny, edukację oraz opiekę zdrowotną.
Niektórzy eksperci ostrzegają, że przy obecnym tempie zmian struktura społeczna i kulturowa kraju będzie podlegać znacznym przeobrażeniom w ciągu najbliższych dekad. Wg niektórych prognoz, osoby pochodzenia zagranicznego mogą stanowić większość w społeczeństwie za 30–35 lat.
Dane demograficzne ONS są obecnie kluczowym elementem debaty publicznej na temat przyszłości brytyjskiej polityki migracyjnej. Rząd zapowiedział zmiany w przepisach – m.in. zaostrzenie kryteriów przyznawania wiz, podwyższenie progu dochodowego dla imigrantów oraz wydłużenie okresu oczekiwania na obywatelstwo.
POLEMI.co.uk
Fot.: Bradai Abderrahmen / Shutterstock