Przed budynkami rządowymi zebrały się wielkie tłumy rolników, którzy protestują w sprawie wprowadzanych zmian podatkowych, wymuszających wyższe obowiązkowe opłaty dla gospodarstw rolnych.
Jak podaje The Standard, londyńskie ulice po raz kolejny stały się miejscem protestów rolników, którzy sprzeciwiają się nowym regulacjom dotyczącym podatku od spadków. Dziesiątki traktorów zgromadziły się w okolicach budynków rządowych, aby zwrócić uwagę na problem, który – wg rolników – może zagrozić przyszłości rodzinnych gospodarstw.
Manifestacja zorganizowana przez Save British Farming zbiegła się z debatą w parlamencie na temat przyszłości podatkowych ulg dla gospodarstw rolnych. W sprawie tej złożono petycję, pod którą podpisało się już ponad 148 tysięcy osób, domagających się utrzymania dotychczasowych zwolnień podatkowych dla rolników dziedziczących ziemię.
Partia Pracy nie zamierza ustępować w sprawie wprowadzenia 20-procentowego podatku od spadków dla gospodarstw o wartości przekraczającej milion funtów. Nowe regulacje mają na celu zwiększenie wpływów do budżetu państwa, jednak przeciwnicy zmian twierdzą, że zaszkodzą one rolnikom, którzy i tak borykają się z rosnącymi kosztami prowadzenia działalności.
Lider Reform UK, Nigel Farage, postanowił osobiście wesprzeć protestujących, spotykając się z nimi przed rozpoczęciem manifestacji. Polityk wezwał do konsekwentnej, ale pokojowej walki o prawa rolników. Wg Farage’a, zmiany podatkowe forsowane przez rząd mogą doprowadzić do upadku wielu rodzinnych gospodarstw i ograniczenia krajowej produkcji żywności.
Rolnicy argumentują, że wprowadzenie nowych regulacji podatkowych zmusi wiele rodzin do sprzedaży ziemi, aby pokryć zobowiązania wobec skarbówki. W efekcie może to doprowadzić do zmniejszenia liczby niezależnych gospodarstw i zwiększenia dominacji dużych korporacji rolniczych.
Ostatnie miesiące to seria demonstracji rolniczych w różnych częściach Wielkiej Brytanii. Protesty odbywały się już wcześniej w dużych miastach oraz na autostradach, a organizatorzy zapowiadają, że jeśli rząd nie wycofa się ze swoich planów, manifestacje będą się nasilać.
POLEMI.co.uk
Fot.: Shutterstock