Władze w Wielkiej Brytanii planują odejść od kosztownej praktyki umieszczania osób ubiegających się o azyl w hotelach. Nowym rozwiązaniem mają być pustostany, nieczynne wieżowce czy dawne akademiki – wszystko pod zarządem lokalnych Councilów. Nowa strategia może oznaczać duże zmiany nie tylko dla migrantów, ale też dla lokalnych społeczności.
Daily Mail informuje, że brytyjski rząd coraz mocniej naciska na zmiany w systemie zakwaterowania migrantów. Obecnie tysiące osób oczekujących na rozpatrzenie wniosków azylowych przebywa w hotelach, co kosztuje budżet państwa setki milionów funtów rocznie. Do 2029 roku ten sposób tymczasowego zakwaterowania ma zniknąć.
Nowa koncepcja polega na tym, by samorządy lokalne mogły kupować, remontować i przekształcać istniejące już budynki – jak opuszczone mieszkania, biura czy akademiki – i udostępniać je Ministerstwu Spraw Wewnętrznych (Home Office) na potrzeby osób starających się o azyl. Councile miałyby otrzymać środki z budżetu centralnego na te działania.
W Anglii znajduje się obecnie około 700 tysięcy pustych domów. Najwięcej z nich – niemal 100 tysięcy – jest w samym Londynie. Rząd chce wykorzystać ten potencjał, by ograniczyć koszty i rozproszyć zakwaterowanie migrantów w różnych lokalizacjach, zamiast koncentrować ich w dużych obiektach.
W pilotażowych projektach może wziąć udział nawet 200 samorządów, które już zgłosiły zainteresowanie programem. Dla wielu lokalnych władz to szansa na zagospodarowanie opuszczonych budynków, które od lat straszą pustką.
Pomimo ambitnych planów, lokalne społeczności nie zawsze reagują pozytywnie. Coraz częstsze są protesty przeciwko umieszczaniu migrantów w pobliżu domów, sklepów czy szkół. Mieszkańcy wyrażają obawy o bezpieczeństwo, a także o brak przejrzystości decyzji podejmowanych przez władze. Kontrowersje wzbudziła m.in. decyzja o przekształceniu nowo wyremontowanego budynku mieszkalnego w Waterlooville w miejsce zakwaterowania dla 35 migrantów. Informacja ta dotarła do lokalnych mieszkańców dopiero za pośrednictwem mediów społecznościowych, co wywołało oburzenie i spadek obrotów w sąsiednich sklepach.
Home Office podkreśla, że odziedziczył system azylowy w kryzysie i obecne zmiany mają go zreformować oraz ograniczyć wydatki publiczne. Już teraz – jak twierdzi resort – udało się zaoszczędzić pół miliarda funtów na rezygnacji z niektórych dużych i drogich obiektów.
POLEMI.co.uk
Fot.: Sean Aidan Calderbank / Shutterstock