Coraz więcej pacjentów w Anglii odczuwa frustrację z powodu braku bezpośredniego kontaktu z lekarzem rodzinnym. System GP przechodzi ogromne zmiany, a te nie zawsze służą pacjentom – szczególnie starszym i tym, którzy potrzebują indywidualnej opieki.
Jak podaje The Guardian, jeszcze kilka lat temu wizyta u GP oznaczała rozmowę z lekarzem w cztery oczy. Obecnie coraz częściej kontakt z przychodnią kończy się telefoniczną rozmową lub formularzem online. Choć rozwiązania zdalne miały być tymczasowe – wprowadzone z powodu pandemii – wiele z nich zostało na stałe.
Osoby powyżej 60. roku życia często mają kilka schorzeń jednocześnie i potrzebują dokładnego badania. Dla nich rozmowa telefoniczna to za mało – nie tylko pod względem medycznym, ale też emocjonalnym. Niektórzy czują się zbywani lub bagatelizowani, co rodzi obawy o jakość diagnozy.
Z badań społecznych wynika, że satysfakcja z usług lekarzy GP spadła dramatycznie. Pacjenci coraz częściej skarżą się na brak dostępności, długi czas oczekiwania i niemożność uzyskania pomocy wtedy, gdy jej potrzebują. Dla wielu osób, w tym Polaków, oznacza to szukanie prywatnej opieki – nawet kosztem domowego budżetu.
Lekarze rodzinni muszą obsłużyć więcej pacjentów niż kiedykolwiek wcześniej. W rezultacie mniej czasu poświęcają na jednego chorego, a konsultacje często przypominają wyścig z czasem. Pomimo ogromnego wysiłku zespołów medycznych, system nie nadąża za potrzebami społeczeństwa.
W codziennym zabieganiu łatwo zapomnieć o profilaktyce. Tymczasem w wielu placówkach brakuje czasu na badania przesiewowe, kontrole ciśnienia czy regularne testy krwi. To może prowadzić do późniejszych diagnoz i poważniejszych problemów zdrowotnych.
Politycy zapowiadają reformy i zmiany mające na celu wzmocnienie roli GP. Padają deklaracje o zwiększeniu liczby lekarzy i uproszczeniu procedur. Ale eksperci podkreślają, że bez konkretnych działań i inwestycji, przywrócenie dawnego modelu opieki może okazać się niemożliwe.
Pacjenci mają prawo domagać się opieki, która odpowiada ich potrzebom. Warto jasno komunikować swoje oczekiwania w przychodniach, korzystać z możliwości składania skarg lub opinii oraz – jeśli to możliwe – zapisywać się do praktyk oferujących wizyty stacjonarne. To nie tylko forma troski o własne zdrowie, ale też sygnał dla systemu, że coś musi się zmienić.
POLEMI.co.uk
Fot.: mundissima / Shutterstock