Brytyjska służba zdrowia od lat zmaga się z problemem niedofinansowania i brakiem nowoczesnej infrastruktury. Partia Pracy zapowiada, że jednym z filarów jej 10-letniego planu reform mogą być inwestycje realizowane w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. Rozwiązanie to budzi jednak mieszane reakcje – zwolennicy liczą na przyspieszenie modernizacji, przeciwnicy ostrzegają przed powtórką błędów z przeszłości.
The Guardian informuje, że rząd przygotowuje się do decyzji, czy przy budowie lokalnych centrów zdrowia, które mają odciążyć szpitale, wykorzysta mechanizm PPP (partnerstwo publiczno-prywatne). Ostateczna decyzja ma zapaść w jesiennym ogłoszeniu budżetu.
Formuła PPP była szeroko stosowana w Wielkiej Brytanii od lat 90., zwłaszcza za czasów rządów Tony’ego Blaira, kiedy w ramach rządowej inicjatywy PFI powstały setki szkół, szpitali i innych obiektów użyteczności publicznej. Z jednej strony umożliwiło to szybki rozwój infrastruktury, z drugiej – wygenerowało wieloletnie i kosztowne zobowiązania.
Krytycy przypominają głośny upadek firmy Carillion w 2018 roku, która była kluczowym wykonawcą wielu kontraktów PFI. Jej bankructwo doprowadziło do chaosu w realizacji projektów publicznych i obnażyło słabości systemu opierającego się na długoterminowych, sztywno skonstruowanych umowach.
Wg danych Ministerstwa Skarbu, w Anglii nadal funkcjonuje 560 kontraktów PFI, obejmujących m.in. szkoły, drogi i szpitale. Wiele z nich kończy się w najbliższych latach, co rodzi pytania o stan techniczny przejmowanych obiektów i potencjalne spory prawne związane z warunkami zwrotu inwestycji.
Zwolennicy PPP podkreślają, że w innych krajach zachodnich model ten jest wciąż stosowany i może przynieść wymierne efekty, jeśli umowy zostaną lepiej skonstruowane. Ich zdaniem dzięki prywatnemu finansowaniu możliwe jest szybkie uzupełnianie luk infrastrukturalnych, których sektor publiczny nie byłby w stanie samodzielnie pokryć.
Jednak związki zawodowe, m.in. Unison, przestrzegają przed powrotem do drogiego i zawodnego systemu. Podkreślają, że obecna sytuacja budżetowa Wielkiej Brytanii wymaga ostrożności, a błędne decyzje mogą obciążyć podatników na dekady.
Wątpliwości mają także eksperci. Badania przeprowadzone przez ekonomistów z National Institute of Economic and Social Research wykazały, że w przypadku części szkół finansowanych przez PFI znaczna część budżetów lokalnych władz była pochłaniana przez koszty obsługi długów – nawet ponad jedną trzecią wydatków stanowiły odsetki.
Nowa strategia infrastrukturalna rządu, zaprezentowana w czerwcu, zakłada możliwość ograniczonego i selektywnego wykorzystania PPP – m.in. przy projektach związanych z dekarbonizacją budynków publicznych czy tworzeniem centrów zdrowia bliżej społeczności lokalnych.
Minister skarbu, Darren Jones, broni tej koncepcji, twierdząc, że może ona przyspieszyć modernizację usług publicznych i pozwolić na realizację większej liczby inwestycji, niż byłoby to możliwe wyłącznie ze środków budżetowych. Zaznacza jednak, że nie ma mowy o powrocie do gigantycznych kontraktów znanych z przeszłości.
POLEMI.co.uk
Fot.: chrisdorney / Shutterstock