Choć jeden z prywatnych operatorów medycznych zakazał mu dalszej pracy z powodu obaw o bezpieczeństwo pacjentów, chirurg nadal wykonuje zabiegi w szpitalu publicznym. Sprawa budzi kontrowersje i pytania o to, kto i jak kontroluje lekarzy działających w strukturach NHS.
Jak podaje BBC, Marc Lamah, chirurg specjalizujący się w operacjach jelit, został odsunięty od pracy w prywatnych placówkach należących do Nuffield Health, jednak mimo to nadal operuje pacjentów w publicznym szpitalu Royal Sussex County Hospital w Brighton, należącym do University Hospitals Sussex NHS Foundation Trust.
Zgodnie z informacjami ujawnionymi przez media, prywatna sieć szpitali zakończyła współpracę z lekarzem po niezależnym dochodzeniu, które wykazało, że jego podejście nie spełniało oczekiwanych standardów. W szczególności zwrócono uwagę na zbyt dużą liczbę powikłań po jego operacjach.
Jedna z pacjentek, która przeszła operację u Lamaha w ramach NHS, przez lata zmagała się z dramatycznymi skutkami błędnie przeprowadzonego zabiegu. Kobieta przyznała, że przez pięć lat musiała 'w sposób nienaturalny' opróżniać swoje jelita i wielokrotnie trafiała na ostry dyżur z silnym bólem.
Dopiero po wielu miesiącach i ponownych próbach kontaktu, które długo pozostawały bez odpowiedzi, udało się jej uzyskać konsultację u innego specjalisty. Okazało się wtedy, że fragment jelita cienkiego był skręcony o 180 stopni, a połączenie z jelitem grubym zostało wykonane nieprawidłowo – co stwarzało bezpośrednie zagrożenie życia.
Co ważne, w wewnętrznym audycie przeprowadzonym przez publiczny szpital, w którym Lamah nadal pracuje, nie stwierdzono nieprawidłowości w jego działaniach. Dane wskazywały, że wyniki operacji mieściły się w ogólnokrajowych normach. To rozbieżność z wcześniejszymi ustaleniami z prywatnego sektora, gdzie poziom powikłań był kilkukrotnie wyższy niż zalecany.
Na całą sprawę nakłada się szerszy kontekst – aktualnie trwa policyjne śledztwo Operation Bramber, w ramach którego analizowanych jest ponad 200 przypadków możliwego zaniedbania w szpitalach zarządzanych przez wspomniany Trust. Obejmuje ono między innymi neurochirurgię i chirurgię ogólną.
Rodzina i znajomi poszkodowanej pacjentki nie kryją oburzenia, a sama kobieta uważa, że Lamah nie powinien więcej operować. Jej zdaniem lekarz nie tylko popełnił poważny błąd techniczny, ale też przez długi czas ignorował prośby o ponowną ocenę jej stanu zdrowia.
Rzecznik University Hospitals Sussex NHS Foundation Trust podkreślił, że każda sytuacja tego typu podlega ocenie przez zewnętrznych ekspertów, a systemy kontroli jakości są w placówkach NHS rygorystyczne. Zapewnił również, że bezpieczeństwo pacjenta pozostaje absolutnym priorytetem.
Problem jednak nie dotyczy wyłącznie jednego lekarza. Pokazuje szerszą lukę pomiędzy tym, jak kontrolowani są lekarze pracujący w sektorze prywatnym i publicznym. Choć pacjent ma prawo oczekiwać takiego samego standardu opieki w każdej placówce, realia bywają inne.
Sprawa Marca Lamaha będzie zapewne jeszcze wielokrotnie analizowana – zarówno przez opinię publiczną, jak i odpowiednie instytucje nadzorujące. Tymczasem pacjenci nadal trafiają pod jego opiekę, co rodzi pytania o granice odpowiedzialności zawodowej w brytyjskim systemie ochrony zdrowia.
POLEMI.co.uk
Fot.: Terelyuk / Shutterstock