Coraz więcej badań naukowych sugeruje, że niektóre tłuszcze roślinne mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie – zwłaszcza u osób zagrożonych nowotworami. Eksperci apelują o rozwagę w ich stosowaniu, podkreślając, że kluczem do zdrowia jest nie eliminacja, a umiar i odpowiedni wybór.
Daily Mail podaje, że dla wielu osób oleje roślinne, takie jak te z kukurydzy, soi czy słonecznika, są ważnym elementem w kuchni. Jednak nowe badania wskazują, że ich składnik – kwas linolowy – może odgrywać niepokojącą rolę w rozwoju niektórych nowotworów, zwłaszcza bardziej agresywnych typów raka piersi.
To wielonienasycony kwas tłuszczowy obecny w większości olejów roślinnych. Szczególnie wysokie stężenia notuje się w oleju sojowym, kukurydzianym i słonecznikowym. Kwas linolowy jest istotny dla organizmu, ale – jak się okazuje – jego nadmiar może mieć niepożądane skutki.
Naukowcy z Weill Cornell Medicine przeprowadzili eksperymenty na myszach, którym podawano dietę bogatą w oleje z wysokim stężeniem kwasu linolowego. U gryzoni z nowotworem potwierdzono szybszy rozwój guzów w porównaniu do grupy kontrolnej. Choć wyniki nie są jednoznaczne dla ludzi, stanowią istotną wskazówkę.
Analizy próbek krwi pacjentów z tzw. potrójnie ujemnym rakiem piersi wykazały wyższy poziom kwasu linolowego niż w innych przypadkach. Ten typ nowotworu jest trudniejszy w leczeniu i szybciej się rozwija, dlatego każde potencjalne źródło ryzyka warto dokładnie zbadać.
Profesor Justin Stebbing, znany onkolog, podkreśla, że nie chodzi o demonizowanie olejów roślinnych, lecz o świadome ich stosowanie. Jego zdaniem osoby z grupy ryzyka powinny ograniczyć ilość spożywanych olejów z dużą zawartością kwasu linolowego i zastępować je m.in. oliwą z oliwek.
Chociaż czynniki takie jak wiek, genetyka czy styl życia również mają wpływ na rozwój raka, dieta nadal odgrywa ważną rolę. Zbilansowane posiłki, bogate w warzywa, owoce i zdrowe tłuszcze, mogą wspierać profilaktykę nowotworową i ogólną odporność organizmu.
POLEMI.co.uk
Fot.: YARUNIV Studio / Shutterstock
