Blisko 50 rodzin polskich imigrantów niemal na co dzień doświadcza szykan z powodów narodowościowych, a wszystko to dzieje się na biernych oczach policji i urzędników...
(...)
Doncaster to nieduże, bo niespełna 70-tysięczne miasto usytuowane w północnej Anglii. Według oficjalnych danych mieszka tu ponad 10 tysięcy Polaków, nieoficjalne liczby mówią, że dwa razy więcej. Miasto istotnie nieduże, ale sporo w nim fabryk, które przyciągają imigrantów z wielu krajów, jednak to mniejszość polska jest bezsprzecznie największa. Napływ tak sporej liczby Polaków, jak i kryzys finansowy z 2009 roku, kiedy to doszło do redukcji etatów w wielu firmach zatrudniających imigrantów sprawiły, że to właśnie w przybyszach zaczęto upatrywać przyczyn pogarszającej się sytuacji na miejscowym rynku pracy. Zwolnienia te, dotykały jednak naszych rodaków w znacznie mniejszym stopniu, niż Brytyjczyków, głównie z tej przyczyny, że nie zgłaszali oni roszczeń płacowych i godzili się pracować za najniższe stawki. Nic zatem dziwnego, że atmosfera wokół nich i tak już gęsta wcześniej, zgęstniała jeszcze bardziej. W latach 2008 - 2011, doszło do kilkudziesięciu incydentów na tle rasowym, których ofiarami byli Polacy.
Czytaj więcej:
Polacy uciekają z Wielkiej Brytanii - w mieście dominują antypolskie nastroje!