Wychowany byłem w duchu choinki prawdziwej, pachnącej i "żywej". Pamiętam urok igiełek wbijających się w stopy. Jednak do takiej przyjemności potrzebne są warunki. Czyli znacznych rozmiarów pokój - bo jak już prawdziwa to tylko min. 2metrowa. Ponadto, jeśli chcemy uniknąć sprzątania całej podłogi - pod regałem czy za kanapą to polecam jednak sztuczną.
Ze sztuczną też fajnie i przytulnie. Już tak od kilku lat i wielkiej różnicy, poza większym komfortem, nie zauważyłem. Liczy się nastrój i symbol.
Poza tym, zastanówmy się czy warto tak dla chwilowego kaprysu kaleczyć lasy i Ziemię?
ps. choinka u mnie w domu jest sztuczna, czarna ze złotym łańcuchem