Tak zwane piractwo wynika niestety z praktyk korporacyjnych. Mój znajomy kilka lat temu wydał wraz z innych kolegą komiks. Na półce w księgarni był dostępny za bodajże 38 złotych...sam on dostał 8gr to podziału z współtwórcą. Ten przykład pokazuje ile kasy idzie do łap korporacyjnych w wyniku czego konsument zmuszony jest płacić cholendarnie wielkie sumy. Dlatego pożycza czy kopiuje.
Do tego dochodzi kwestia produktów nie dostępnych, tak jak np. niszowa muzyka, której nawet wersji cyfrowej nie można czasem kupić.
Tak więc ACTA sprawdziłoby się tylko w wypadku towaru podrabianego tak jak np zamiast Technics mamy Technisc ect. W innym wypadku ograniczy naszą swobodę bo pod przykrywką dobra materialnego twórcy tak na prawdę kryje się dobro materialne korporacji. Ba, zaraz się okaże że mówienie na wiele tematów jest nie zgodne z konstytucją i możemy iść do mamra.
Jednak te nasze wywody są płonne; wiele było dzieł S-F w których podobny scenariusz miał miejsce. Teraz tylko to się dzieje na naszych oczach. Jeśli korporacje zaczną egzekwować to prawo (a zaczną) świat podzieli się już całkowicie na obywateli czystych, poprawnych politycznie, jakby wyjętych z foremki i biedotę, która się nie wypłaci bo zamiast używać szamponu firmy SZAMPON, myć będzie włosy naparem z ziół - jeśli nie ma pozwolenia/patentu to łamie zasady rynku, tym samym stając się przestępcą
Reasumując, nie byłoby całego problemu gdyby korporacje nie doliczały tych wszystkich ukrytych kosztów. Jest jednak inaczej. I my tego nie zmienimy