Był już wątek w którym co niektórzy wyrazili swoją dezaprobatę dla pewnych tytułów, jednak bez określenia jakie książki Oni mogliby polecić. Takiego wątku nie powstydzi się chyba żadne forum

Ja już wspomniałem w innym temacie o Współczesnej Czarownicy A. LaVeya. Ponadto polecam R.A. Wilson i jego "Kosmiczny Spust" - dzieło wszech czasów dla każdego.

Inne warte moim zdaniem pozycje dodam jak się inni pochwalą swoimi znakomitościami

Ja z bolem musze przyznac ze tak naprawde nie mam szasu na czytanie czegokolwiek, ale z "kiedys" mialem 3 ulubionych autorow. Jerzy Kosinski, Marek Hlasko i co pewnie nikogo nie zdziwi W. Warthon.

książki warte polecenia hmmm ciężka sprawa ale chyba jak wspomnę Mein Kampf to nie będe oryginalny

szkotek napisał:
książki warte polecenia hmmm ciężka sprawa ale chyba jak wspomnę Mein Kampf to nie będe oryginalny

Szkotek...można Ciebie prosić o odrobinę powagi. Jak nie masz się czym pochwalić jeśli mówimy o dziełach literackich, nie angażuj się nie potrzebnie. Zaniżasz poziom. Ludzie, których ten wątek mógłby zainteresować ominą go po takich jak Twoje wypowiedziach. Na tym Ci zależy? Z zemsty, że się w Twojej piaskownicy bawić nie chcieliśmy to siusiu zrobisz do naszej?

Ależ ja powage zawsze moge zachować ale jeżeli rozmawiam z kims z kim się po prostu nie da utrzymac odpowiedniego poziomu no to wtedy pojawia się problem

szkotek napisał:
Ależ ja powage zawsze moge zachować ale jeżeli rozmawiam z kims z kim się po prostu nie da utrzymac odpowiedniego poziomu no to wtedy pojawia się problem
Zpoziomoem szkotek to jest tak ze jedni moga go nie utrzbmac a inni dosiegnac do niego, hahahaha. Widze ze masz chlopie duzy problem z przerostem samooceny.

szkot_77 napisał:
szkotek napisał:
Ależ ja powage zawsze moge zachować ale jeżeli rozmawiam z kims z kim się po prostu nie da utrzymac odpowiedniego poziomu no to wtedy pojawia się problem
Zpoziomoem szkotek to jest tak ze jedni moga go nie utrzbmac a inni dosiegnac do niego, hahahaha. Widze ze masz chlopie duzy problem z przerostem samooceny.

Wnoszę prośbę o do moderacji o przeniesienie nieadekwatnych postów to wątku choćby dla "aktywnych forumowiczów". Wypowiedzi te pasują do tematu książek jak pięść do nosa. Dziękuję i kłaniam się

Czym życie jest szybsze tym mniej jest czasu na czytanie książek ludzie wolą oglądnąć góra dwugodzinny film zamiast spędzić kilka wieczorów przy książce podobnie jest ze mną

marketingowiec napisał:
Czym życie jest szybsze tym mniej jest czasu na czytanie książek ludzie wolą oglądnąć góra dwugodzinny film zamiast spędzić kilka wieczorów przy książce podobnie jest ze mną

Ja z kolei nie potrafię usiedzieć przy filmie. Nudzi mnie to strasznie. Wolę wziąć książkę do ręki i się w niej zatopić. Ale ostatnio nie mam niczego ciekawego do polecenia .. ot męczę jeden z ostatnich tomów Pieśni Ognia i Lodu z wkurzająco fantastyczną psychologią bohaterów ...
Ale zawsze warto przeczytać Neila Gaimana - w szególności Chłopaki Anansiego. Czy wspaniałą parodię w jego wykonaniu i współudziale Terryego Pratchetta - Dobry Omen.
To tyle jeśli chodzi o lżejsze czytadła, które w ostatnich czasach wpadły mi w ręce.

Wiec jak już o książkach... Powinienem opowiedzieć o moich doświadczeniach z "Mein Kampf" ale ta książka nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia, jej autor zresztą tez nie.
Jedna z pierwszych książek na jakie przytrafiło mi się w życiu wpaść był Malowany Ptak J. Kosińskiego. Wrażenie - nie do opisania, z tym ze potem miałem wielki problem żeby sięgnąć po cokolwiek innego niż Kosiński...