Zastanawialiscie sie pewnie wszyscy, a wielu z Was niejednokrotnie, nad tym co daje pisanie, o interesujacych kazdego z nas innych zagadnieniach, badz inaczej odbieranych lub widzianych.
W moim przypadku, jedyny rezultat wspolnych, niejednokrotnie miedzy kontynentalnych dyskusji ludzi sobie nieznanych jaki widzialem, byl do niedawna zbyt malo dla mnie przekonujacy.
Owszem, przez wieki, z moralnosci zwierzat, kiedy morderstwo w domu, na ulicy czy nawet w Kosciele ( jakiejkolwiek wiary) bylo czyms normalnym, codziennoscia, kaprysem pana, czy rozrywka, kiedy wykorzystywane w najrozniej bestialski sposob dzieci, byly postrzegane tylko jako....rzecz, kiedy statystyki olbrzymiej wiekszosci ludzkosci - biednych, nie byly brane pod uwage inaczej niz osiagniecia ich panow, dzieki poczatkowo bojazliwym szeptom, rodzacym z czasem rewolucje i wojny, ktore bedac zawsze wywolane tylko poprzez roznego rodzaju osobiste rzadze wladcow, rozstrzygane milionami ofiar bezimiennych ludzi, niesamowicie konsekwentnie, powoli, ksztaltowalo poddanych i wypaczonych terrorem zycia bezradnych ludzi, ktorym ucinano kiedys rece za skradziony bochenek chleba dla glodujacej rodziny, ktorym wpojono psie posluszenstwo wobec pana, uczac ich ludzkich uczuc, wartosci takiej jak milosc a nie rzadza...,doprowadzajac nas do udoskonalanego przez lata "systemu " ktory ....naprawde nie jest zly.
Wiem, byc moze, ze malo kto widzac mojego "tasiemca", zabierze sie chocby do czytania, mozliwe ze ktos "wysiadzie po drodze", ale czuje, ze znajda sie naprawde dobrzy ludzie, ktorzy niejednokrotnie po przejsciu roznnych tragedi i plugawien tego w co wierzyli, pomimo wszystko szukaja tego co... dobre....i chociaz dla swietego spokoju przeczytaja o motywie ktory mnie zmusil wrecz do opisania mojego (naszego)...dylematu i nie zamierzam ani nikogo oskarzac, obmawiac, szukac afer...czy po prostu...."zaistniec ", ale przedstawic mozliwie jak najwiecej i w jak najkrotrzej mozliwie formie to, jak mozemy wszyscy sobie pomoc, bez wzgledu na kolor skory, panstwo urodzenia, wiare czy status spoleczno - ekonomiczny.
Bo rozwiazanie naszych codziennych, wszelakich problemow, nagle wydalo mi sie mozliwe...i to bardzo.
Tak jak juz wspomnialem, nie bede powielal wszelkich, rozgloszonych, roznorodnych, wyimaginowanych winowajcow wszelakich nieszczesc, nie ustosunkuje sie do programow, obietnic czy afer politycznych na tyle bezposrednio, zeby moglo byc to przyjete jako krytyka czegokolwiek.
Umyslnie napisalem wczesniej, ze nasz obecny system nie jest zly, zeby nie zrazic kogos do dalszego czytania stwierdzajac, ze nasz system jest dobry, tylko...., tak jak w calej histori ludzkosci, nadmierna demokracja rojnowala wielokrotnie bardzo rozwiniete kultury, narody, "nadmierna "- okreslenie tak wzgledne....ze rowniez czesto, ....wypaczalo rzeczywistosc i sama demokracje.
Wspaniala, starozytna kolebka nauki, kultury i sztuki swiatowej -Grecja, gdzie ksztaltowani latami, wiekami, nieustraszeni wojownicy, przeksztalcali sie w poetow, myslicieli, filozofow, rzezbiarzy,....sportowcow i niezmiernie daleko wyprzedzajac reszte wspolczesnego im swiata, pomimo wielu wewnetrznych " niedociagniec" - do ktorych pozniej nawiaze, nie zniszczyli by postepow swei cywilizacji, gdyby nie zapomnieli o owej przepasci, ktora dzielila ich od reszty raczkujacego swiata, usypiajac w nich postrzeganie niebezpieczenstw, mogacych wyniknac z nizszego rozwoju, etyki i priorytetow, pozostalego w tyle swiata, gdzie slawa uczonego, poety czy mowcy nic nie znaczyla, gdzie jedyna chwala bylo mestwo czyli...okrucienstwo wobec tych,...ktorych mozna bylo podbic i okrasc ze wszystkiego co przedstawialo najmniejsza wartosc za ktora uwazano rowniez ludzkie zycie. I tak Rzymianie, ktorych rodzaca sie cywilizacja, dotarla do "pulapu" podboju i wojen, rozwijajac sztuke wojenna do owczesnego maximum, zakonczyli rozwoj, jakze "obiecujacej" cywilizacji. Jednak konsekwencja przemian ludzkosci i zapierajace po dzien dzisiejszy dech, niemal ze Boskiej doskonalosci arcydziela budowlane i wszelkie inne owoce kultury i sztuki, wyryly na tyle silny podziw u "surowych" Rzymian, ze Ci nie tylko, ze nie zniszczyli Grecji, ale sprowadzili greckich tworcow wszelakiej dziedziny sztuki do Rzymu, przejmowali zwyczaje a nawet Bogow Greckich z "naturalizowanymi" na rzymskie imionami, pozniej tworzac parlament,pozniej niosac podbijanym Narodom "swiatlo", czyli to czym zniewolila Rzymian, podbita przez nich Grecja - nowe wartosci, ktore staly sie fundamentem przemian, ktore po wiekach rozwoju, doprowadzily nas do systemu,w ktorym wartosc zycia stala sie najwieksza, w ktorym czujemy sie bezpiecznie jak nigdy dotad, do tego stopnia, ze krytykujemy jawnie nawet "wielkich" tego swiata, bulwersujemy sie nawet i gorszymy tymi uczynkami wipow, ktore nam " marnym" sa dozwolone a nawet, budzace ....uznanie. Bo jesli np. przygody milosne, mlodzienca z rodziny krolewskiej, sa zrodlem sensacji i oburzenia, "ludu", podczas gdy wszyscy nastolatkowie "plebejscy", marza i daza do jaknajwiekszego poznania intymnosci - pieknej sfery duchowo - cielesnej, to az dziw bierze, ze uzalamy sie nad wyzyskiem " ludu " przez moznych i wladnych a sami im mniej znaczymy - tym wiecej depczemy prawo do prywatnosci tym "wielkim", rodzac pytanie, jak bardzo bysmy " deptali" innych gdybysmy mieli wladze....To wlasnie nietolerancja, zawisc, zachlannosc i hipokryzja, zamykaja nam droge do wyleczenia systemu z naduzyc wszelakiego typu, to wlasnie poglebiajace sie przeswiadczenie ze nic nie jestesmy w stanie zrobic, oddala nas od sposobu osiagniecia kompromisu, ktory wszystkim bardzo zmienilby zycie, zlikwidowal antagonizmy, nienawisc i bez naruszenia konstytucji, prawa a nawet istniejacych parti politycznych, moze doprowadzic - zblizac nasza rzeczywistosc do idealu. Szkoda, ze nie dotre dzisiaj do sedna sprawy, czyli powodu dla ktorego rozpoczolem pisac, ale jak zwykle kieruje sie przeswiadczeniem, ze to co ma byc sie stanie i jesli bedzie mialo byc wysluchane, napewno zostanie powiedziane. Jest za trzy piata am w Londynie, czas najwyzszy na sen, mam nadzieje a nawet (niewytlumaczalna narazie ) pewnosc, ze tym chaotycznie wygladajacym dlugim wstepem, nie zniechecilem czy zanudzilem wszystkich, i znajda sie Ci, ktorzy wysluchaja " rozwiniecia i zakonczenia " i beda mogli byc jednymi z Wielu, ktorzy nie przestali wierzyc i....zaczna dzialac, bo mozna. do uslyszenia (sadze).

Mam jedno pytanie w zwiazku z powyzszym tekstem:
Quo vadis Domine?

Na wiele tematów można byłoby się tak rozwodzić tylko po co?

O Boże co za dyskusja :/

Kolega Tomsal przedstawil tu monodram w nadziei ze szanowni uzytkwownicy zuca sei tlumnie do masowej kontemplacji powyższego textu i zawartych w nim teresci.
A ja powtarzam pytanie do autora:
Szkot_77 zapytał:
Quo Vadis Domine?