(...) gdyż najnowszy, świeży i jeszcze ciepły krążek (a w sumie to dwa) Herbst9 jest arcydziełem, ucztą dla duszy wartym co najmniej oddzielnego wątku.
Nuta unosi słuchacza na skrzydłach jak na pięciolinii. Wystarczy zamknąć oczy by ujrzeć pejzaże pełne emocji, jak ujęcia z filmu obrazy powodujące dreszcze całego ciała. Do głównego wątku, fabuły tej opowieści wprowadza dopracowana nuta, pełna nowych, nieznanych wcześniej u Herbst9 dźwięków. W momencie kluczowym słyszymy mroczny, basowy i rytmiczny zarazem motyw znany z wcześniejszej twórczości. Tak jak prawdziwy kochanek, który mimo nowych rytuałów pozostaje sobą w momencie kluczowego uniesienia. Tak jak w tej mitycznej chwili oznajmia, iż jest obok. Że zaczarował, wręcz omamił, pozwolił odlecieć a mimo to czuć ten niepowtarzalny dotyk, znajome ciepło.
Ta nuta jest jak bóg w wielu swoich imionach, dlatego też zamiast zachłannej, żarliwej wręcz zazdrości dzielę się z Wami wrażeniami. Jak w eucharystii dzielę się Tym ciałem.
Tutaj fragmenty do przesłuchania.