Brutalny NAPAD na piłkarza polskiej reprezentacji! Napastnicy przyłożyli mu broń do głowy i... MAKABRA! |
Utworzony: sobota, 06 października 2018 15:22 |
Chwile grozy przeżył piłkarz polskiej reprezentacji Arkadiusz Milik, wracając po zwycięskim meczu z Liverpoolem w Lidze Mistrzów. W drodze do domu Polak został napadnięty i okradziony przez dwóch bandytów, którzy przystawili mu broń do głowy.
r e k l a m a
Zobacz także:
Milik ze swoją narzeczoną za kierownicą wracał do domu ze stadionu San Paolo - „zmęczony po wysiłku, ale szczęśliwy z powodu zwycięstwa” - dodaje włoska gazeta „Il Mattino”. Kiedy byli już przed bramą garażu, z ciemności wyłoniło się dwóch zamaskowanych mężczyzn na skuterze. Siedzący z tyłu osobnik trzymał pistolet, który wymierzył Milikowi w twarz. Mężczyzna trzymający pistolet nie wypowiadając ani słowa pokazał piłkarzowi, że ma oddać zegarek. Milik wyjaśnił, że oddał zegarek, a ze względu na to, że całe zdarzenie przebiegło błyskawicznie (wszystko trwało około minuty), to nie jest w stanie podać żadnych szczegółów dotyczących wyglądu sprawców rozboju. Napastnicy milczeli, ponieważ najprawdopodobniej nie chcieli, by poznano czy mówią z dialektem neapolitańskim lub zagranicznym akcentem. Bandyci ukradli Milikowi zegarek o wartości około 27 tysięcy euro i odjechali. „Nie sądzę, aby napastnicy mnie śledzili, ale sądzę, że czekali na nas pod moim domem, wiedząc, że gram mecz w Lidze Mistrzów” powiedział polski piłkarz mediom. Włoski dziennik zwraca również uwagę na to, że w chwili napadu nie było nikogo w okolicy, a na ulicy oraz przed domem Milika nie ma kamer monitoringu. Policja prowadzi w tej sprawie śledztwo. Kasia Okarmus / POLEMI.co.uk Fot.: Mr.Nikon / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
|
|
|
|
|
|
|
|
Paczki do Polski - AngliaPolska.pl ✔️ Paczki z Anglii, Szkocji, Walii do Polski £23.99 za 24.5kg -... |