Ale jest też polem do eksperymentów. Przepis, nomen omen dobry, dotyczący zakazu palenia w miejscach publicznych najpierw został wprowadzony w Szkocji. Okazało się, że w kraju "barbarzyńców i przemocy" nie spowodowało to wzrostu agresji więc można było wprowadzić ten przepis w całym królestwie.
W Anglii możesz otworzyć sklep całonocny z alkoholem włącznie, w Szkocji nie - bo patrz wyżej.
Cały przekaz zaczyna być jeszcze bardziej dotkliwy, gdy ignorując wszystkie zalety takiego postępowania zobaczy się jego wady.
Powiedzmy sobie wprost: jak my byśmy się czuli, gdyby dano nam ułudę ekonomicznej i społecznej swobody ale w tym samym czasie pluto na głowy i nazywaną gorszą rasą? Podległą larwą!?