Uczennica napisał:
(...) się nie spodziewałam.
Nie rozumiem...facet miał odwagę powiedzieć publicznie to z czego każdy myślący człowiek zdaje sobie sprawę. Że widz to motłoch. Że dziś już skończyły się czasy pani Stasi z okna czy na etacie przy judaszu. Dziś zamiast tego oglądamy życie innych w operach mydlanych i pseudo życiowych serialach. Lubujemy się w X-Factorach, Big Brotherach czy innych Idolach. Rajcuje nas życie celebrytów, czyli w polskim rozumieniu dorobkiewiczów w większości.
Od wielu lat w święta oglądamy ten sam repertuar, tak jakby dzisiejszą młodzież w ogóle bawił Chevy Chase, Rick Morranis czy filmy takie jak Kevin sam w domu oraz kino wieczorne...tada i fanfary, Cobra albo Życzenie Śmierci.
Polski naród zatrzymał się chyba w okresie przełomu politycznego i wciąż kultywuje kino ZACHODNIE, "zachodnie znaczy dobre". Nawet jeśli to chłam to przecież
amełykański. Nie przez przypadek kino europejskie wciąż jest traktowane po macoszemu. Po prostu odbiorców jest za mało by je docenić.
Wracając jednak do meritum; pan Lis ma racje mówiąc, że nie zniesiemy takiej obelgi by traktowano nas poważnie. Przecież TV to ma być rozrywka a nie jakiś intelektualny maraton, powie szary obywatel. Kto z nas jest teraz w stanie powiedzieć (bez neta czy innych źródeł) o której, w jaki dzień i jaka stacja nadaje program prof. Miodka??! Ja po filologii muszę przyznać, że nie mam bladego pojęcia. Na nic nawet moje tłumaczenia, że nie oglądam pudła; motłoch jestem i tyle. Nawciskali mi bełkotu lub jeszcze "mądrzejszych" obrad sejmu, które wraz z innymi politycznymi sondami polecam obejrzeć bez dźwięku (mały podręcznik do komunikacji niewerbalnej powinien być dostępny również w necie) - rozrywka gwarantowana
.
Polska telewizja przeznaczona jest dla debili bo nawet Hirek Wrona dostał po sekundach przemyconych w Teleexpresie. Z Nergala się śmieją a on jak Maniek prze do przodu, i niech się motłoch śmieje; on i tak portfel ma pełen.
Cedując, spójrzmy na własne życie i oczekiwania. Jak spędzamy czas, jakie mamy wartości a jakie były naszych rodziców? Jak wielu z nas jest tym prawdziwym polakiem, który nie zna strachu i powie jaką zadrę w sercu nosi?
Pan Lis miał odwagę po prostu powiedzieć jakich konsumentów mają polskie media. Oraz jaki produkt jest w cenie. Że powiedział to tak nieładnie, też zapewne było celowe. Byłoby ładnie to mało kto by zrozumiał lub się obraził za tak
poważne podejście do sprawy. Czyli za to, że konsumentowi zabrakłoby argumentów!
Zatem mamy wypowiedź jasną dla większości. Jedyne co nas w niej boli to fakt, iż traktuje ona o prawdzie. A ta najbardziej BOLI
Pozdrawiam Polskich Widzów,
O