Po pierwsze, rząd polski dba o prawa obywateli polskich, nie narodu polskiego - to z definicji, powinien poza tą definicję wykraczać, ale nie musi. Organizacje polonijne muszą mieć prawników - narazie wydaje się, że nasze organizacje - tej nowej emigracji nie istnieją, a stara emigracja wymiera. To jest proszę państwa sprawa dla repo... znaczy dla nas! o.O
Po drugie nie jest to pierwszy przypadek, kiedy taka prawna interwencja byłaby konieczna - niedawno był przypadke, jak to jacyś strażnicy naubliżali jakiemuś italiańcowi i przy okazji przezwali go "Pollack". Gość założył sprawę i wygrał - de facto określenie "Pollack" zostało uznane przez sędziego za mające zabarwienie pejoratywne. Jak to odpuścimy, to niedługo zakażą używać słowa, które określa naszą narodowość ...
Osobiście nie lubię tego brytyjskiego podejścia - słowo używamy w złym kontekście to zakazujemy słowa ...
I trawersując pana Mocherowego Bereta - niech Polacy zaczną się uczyć korzystać z praw demokracji w UK, to wtedy nie będzie problemów. Zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż pełna i szybka asymilacja. Lepiej by było, żeby ta fala emigracji wzbogaciła Anglie/Szkocje/Irlandie swoimi kolorami niż żeby natychmiast utonęła w obczyźnie.
|