Ja tez niejestem wielkim fanem.. Ostatnia plyta ktora slyszalem to Scarlet wiec lata temu, ale musze przyznac ze w wersji koncertowej, teraz po latach, Ania brzmi duzo lepiej niz wtedy w wersji studyjnej, co swiadczy o tym jak wielka wokalistka pania Orthodox jest bo nik nie brzmilepiej na zywo...
Impreza raczej kameralna ale klimat tak zajebisty ze szok, no moze oprocz jednego schlanego, za przeproszeiem, buraka ktory podjezdzal do ani przed koncertem z haslem "czy moge sobie zrobic z\ pania zdjecie?" a po odmowie stwierdzile ze to pieprzona dama ktora uwaza go za szkockiego bogacza. W odwecie probowal pozniej sciagnac na siebie cala uwage publicznosci (rowniez swoimi spadajacymi do polowy spodniami - pozdrawiam tego pana) . Na szczescie pozniej ow intruz zostal wyprowadzony co czesci imprezowiczow znacznie ulatwilo dalsza radosc muzyki a w pozostalej czesci wywolalo obuzenie no bo jak mozna tak kogos za drzwi pomimo ze cham....
Podsumowujac... Pomimo tego ze na haslo Closterkeller wlosow z glowy nie wyrywam, na koncert definitywnie poszedl bym jeszcze raz chociazby ze wzgledu na to jak brzmi "Władza" na zywo bo wersja studyjna nawet w polowie nie jest tak dobra...